Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2019, 09:23   #106
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Brzask 21 Brauzeit 2518 KI, trawiasta równina Veldtu

Ciemno było aż oko wykol, gdy Felix przebudził Franza aby zluzował go na warcie. Stary traper burknął tylko coś zły, ale w głębi ducha buł całkiem rad, że kompan wreszcie wyrwał go z objęć niespokojnych mar jakie go nawiedzały od potyczki z rozbójnikami. W momencie przebudzenia zapomniał co mu sie dokładnie śniło, pamiętając jedynie, że spało mu się źle i że miał koszmary.

Rozprostwał kości i chwilę zagrzał się przy powoli dogasającym ognisku. Wiedział, że płomień będzie się tlił w węglach do samego świtu, toteż nie zamierzał póki co dorzucać drew, mając na uwadze, że dym mógłby łatwo zdradzić ich pozycje.

Franz wyszedł z mizernego kręgu światła rzucanego przez tlące się drwa i przyzwyczaił wzrok na tyle ile się dało do ciemności. Obszedł obóz ale już do brzasku nie zbliżał się do ognia, starając się skupiać uwagę na mroku. Noc była spokojna jak rzadko, nawet nie obfitowała w normalne dla natury dźwięki nocnych zwierząt i Mauer z nudów mamrotał pod nosem pacierze do Morra. Jedynym co przykuło na kilka chwil jego uwagę byłą Olivia, która podniosła się ze swojego posłania i przeniosła na drugą stronę między Saxę i Oliwię. Reszta spała jak zabita. Reszta nocy upłynęła traperowi na pacierzach i patrzeniu się w rozgwieżdżone niebo.

Gdy ćmica zaczęła ustepować powoli zbliżającemu się świtaniu, dorzucił drew do ognia, spakował swoje rzeczy aby być gotowym do drogi i w końcu klęknął przy rozpalonym nowo płomieniu by ogrzać zziębnięte ręce.

Pierwsza obudziła sie Saxa, którą przywitał wzruszeniem ramion. Potem kolejni zaczęli się wyrywać z objęć snów, choć Hansowi trzeba było trochę pomóc, delikatnym kopniakiem w rzyć. Gdy zaczęła się krzątanina, Franz odszedł na skraj zagajnika aby rozejrzeć się w terenie i ustalić dalszą marszrutę. Chwilę postał, po czym wrócił do swoich.
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 15-10-2019 o 09:44.
8art jest offline