Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2007, 18:59   #87
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Marfiel

8.00

Dźwięk budzika wyrwał anioła z głębokiego snu. Był wykończony, miał wrażenie, że dopiero co zamknął oczy.– Co za parszywa noc. Stracił pracę i co gorsza zadanie mu wyznaczone z każdą minutą wydawało się coraz bardziej niemożliwe do wykonania.


Jeszcze przez kilka minut leżał rozkoszując się przyjemnym ciepłem materaca, po czym wychodząc zwycięsko z walki ze swoim lenistwem zabrał się za doprowadzenie siebie do stanu użyteczności.

Okropnie przekrwione oczy straszące w lustrze i półprzytomna mina świadczyły o zmęczeniu Marfiela. Mógłbym w takim stanie straszyć dzieci na ulicy. – ta myśl wprawiła go w niezwykle dobry humor pozwalając choć na chwilę zapomnieć o nadchodzącym dniu.

-Ahh te ludzkie ciała są takie przereklamowane…- mimochodem zaczął narzekać.

8.40

Prysznic i obrzydliwie gorzki smak kawy postawiły anioła na nogi. Lodówkę ominął szerokim łukiem. Po tym jak spaliła się w niej żarówka nie mógł nawet liczyć na znalezienie tam światła. Powolutku zaczął analizować wszystkie rzeczy jakich się wczoraj dowiedział. Było ich przeraźliwie mało.

-Bartosza nie było w swoim domu a nie jest to typ człowieka, który mógłby przepuścić okazje pokazania się na imprezie. – Nie zwrócił uwagi jak zaczął mówić sam do siebie.- Nawet jego znajomi ze studiów byli zdziwieni jego nieobecnością. Podobno sam stwierdził, że na pewno się pojawi. Ehh ciemno to widzę.

9.00

Krzysztof opuścił swoje mieszkanie z nadzieją, że dzisiejszy dzień wyjaśni wszelkie jego wątpliwości. Nagle przypomniał sobie pewien szczegół, szybko zaczął przeglądać spis kontaktów w komórce.- Jest! Bartosz Figurski. – Jakiś podpity już dobrze studencina dał mu ten numer. Trzeba będzie się przekonać czy jest właściwy.

Przechodząc koło kiosku kupił gazetę i paczkę gum do życia, lubił czytać o polityce. Tyle oszustw i przekrętów na raz nie mógłby wywołać żaden demon. Ludzie w tej dziedzinie nie potrzebowali żadnego „wsparcia”.

- Jeśli anioły dorwały go pierwsze to przecież nie mogą go trzymać wiecznie w izolacji. Ja mam czas, bardzo dużo czasu… - Uśmiechnął się siadając na ławeczce nieopodal mieszkania Bartosza.
 
mataichi jest offline