Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2019, 17:38   #52
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
To był trudny wybór. Jeden z tych najtrudniejszych. Martwy Śmieciarz odpuścił i nikomu nie było to w smak. Jednak realia były takie, że ta misja była ponad ich siły i możliwości. Przynajmniej tego dnia.

Opracowany na szybko plan zakładał, że wrócą na Markiefki jutro rano.

Konrad

Konrad, jak niemal każdy dzieciak na świecie nienawidził wstawać rano. Co jednak mógł począć? Ewka uparła się żeby wkraść się do mieszkania Mikołaja zaraz z samego. Gdy tylko zadzwonił budzik Konrad walnął w niego z całej siły, aby uciszyć skurczybyka. W półśnie obrócił się na drugi bok i zapadł ponownie w głęboki sen.

Śniły mu się dziwne rzeczy. Długie i mroczne podziemne korytarze Grawitronu, roboty goniącego go po ulicach i jakieś ciągi dziwnych znaków. Od natłoku symboli, cyferek zaczęła boleć go głowa.

Zapewne tylko dlatego się przebudził. Wiosenne słońce wzeszło już ponad horyzont i wyglądało na to, że zapowiada się ciepły i przyjemny dzień. Konrad spojrzał na budziki z przerażeniem stwierdził, że jest dziesięć po siódmej.
- Cholera - zaklął pod nosem i błyskawicznie wskoczył w lekko poprzecierane dżinsy. Narzucił na siebie koszulkę i sweter. Zgarnął gitarę z kąta i niemal wybiegł z pokoju.
- A ty dokąd tak wcześnie? - spytał zdziwiony ojciec.
- Mamy próbę przed szkołą. - wyjaśnił zakładając buty.
- Wciąż tylko te próby i próby. Za naukę byś się wziął, a nie tylko próby i próby. Chyba nie myślisz, że z tego da się żyć.
- Ojciec… daj spokój. - odparł rozdrażniony chłopak i wybiegł z domu.

Był spóźniony ponad godzinę. Pędząc ulicami Bogucic zastanawiał się, czy Ewka i Darek zrobili coś bez niego, czy jednak poczekali. Na Markiefki nie było daleko. Od tylko kilka przecznic. Jednak to co rzuciło się Konradowi w oczy, to dość duża liczba zomobotów na ulicach. Patrolowały one okolicę i legitymowały przypadkowych przechodniów. Nie chcąc wzbudzać podejrzeń, Konrad zwolnił kroku. Poprawił gitarę na ramieniu i szedł pewnie przed siebie. Szczęście mu sprzyjało i żaden patrolu go nie zatrzymał.

Ewka
W tym samym czasie wściekła i zniecierpliwiona Ewka stała od ponad godziny w bramie naprzeciwko Markiefki 21. Dokładnie tej do której poprzedniego dnia wbiegli goniąc Mikołaja.
Chłopaki ją wystawili. Nie tylko Konrad nie przyszedł, czego można było się spodziewać po tym śpiochu, ale także Darek zawalił sprawę, choć zazwyczaj był słowny i punktualny.
Ewka nie wiedziała co robić. Sama miał małe szanse, aby wkraść się do mieszkania Mikołaja i odszukać notes. Czas uciekał, a chłopaków, jak nie było, tak nie ma. Na domiar złego wyglądało na to, że sytuacja była równie niebezpieczna, co poprzedniego dnia. Milicji i zomobotów, co prawda nie było, ale Ewka nie miała wątpliwości, że okolicę Markiefki i podwórka patroluje kilku tajniaków. Choć z całych sił starali się być niewidoczni, to ich charakterystyczne zachowanie i ruchy, całkowicie ich zdradzały.

Konrad i Ewka
- No w końcu - burknęła Ewka na widok zdyszanego Konrada - Sterczę tu już od ponad godziny.
- Przepraszam, budzik mi nawalił.
- Ta… nawalił. Pewnie spadł na ziemię, jak próbowałeś go wyłączyć i zwyczajnie zaspałeś.
Konrad machnął tylko na te słowa ręką.
- A Darek gdzie?
- Pewnie jeszcze śpi - odparła Ewka, wzruszając ramionami.
W tym momencie czyjś krzyk zwrócił uwagę dzieciaków.
- Puszczaj mnie ty komunistyczna, zardzewiała puszko!
- Młody obywatelu muszę ci zwrócić uwagę, że popełniasz w tym momencie kolejne wykroczenie. Poważne wykroczenie. Obraz funkcjonariusza na służbie, to nie przelewki. Będziesz miał poważne kłopoty.
Wysoki, ponad dwumetrowy zomobot, ciągnął jakiegoś chłopaka po ulicy, trzymając go za kołnierz niebiesko-szarej wiatrówki.
- O kurde - pisnęła Ewka - To Darek!
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline