To, co znajdowało się w jamie, nie zrobiło na Axelu pozytywnego wrażenia i strażnik dróg (na urlopie) wolał ją ominąć szerokim łukiem.
A to, że przegrał sztukę złota, nie zmartwiło go w najmniejszym stopniu. Wolał, że czarne ptaszydła siedziały na dachach, niż by miały zaatakować.
Chociaż cały zamek sprawiał wrażenie opuszczonego, to w świątyni coś się działo. A skoro coś się działo, to wypadało to sprawdzić. Dlatego też Axel ostrożnie wszedł do środka, z bronią gotową do strzału.