Kadir wzruszył ramionami.
- Potężna magia. - odparł na pytanie o zaklęcia. Wydawało się, że specjalnie wybrał wymijającą odpowiedź.
Skierował swego eterycznego wierzchowca nieco w stronę stojących w wodzie towarzyszy, nie zniżył jednak lotu szczególnie. Tylko na tyle, by nie musieć krzyczeć.
-[i] cóż za ciekawe i zarazem filozoficzne pytanie. Czym był elf. [/i- Kadir teatralnie wręcz zamyślił się.
- Był elfem. To rzecz wszak oczywista. - znów dłuższa przerwa.
- Był jednak więcej niż tylko tym. Był przybyszem z szarych pustkowi. Czymś... wymykającym się tradycyjnym definicją. Przejawiał pewne cechy nieumarłego, lecz takowym nie był. - Kadir wzruszył ramionami. Uśmiechnął się chytrze.
- Pewnym jest jednak, że nie on otoczył się tą sferą. To ktoś inny rzucił zaklęcie. Z czego nasz martwy obecnie przyjaciel wcale nie był zadowolony. - dodał po chwili Kadir.
- Z tego ostatniego zaklęcia też zapewne nie był zadowolony, oj nie był... A fakt, że był już martwy, wcale mu w owym niezadowoleniu nie przeszkadza. - |