Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2019, 23:22   #114
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Panowie ruszyli za zakupy. Zatopili się w zwiększający się tłum ludzi. Kupcy się ogłaszali, kupujący się targowali. Panował gwar ostatniego poważnego targu przed głęboką zimą. Cała trójka była trochę bardziej ostrożna. Sprawa z łowcami była ciągle świeża i wypadało się nazbyt nie wychylać. Esmond jako pierwszy się odłączył zatrzymując przy stanowisku z drobnymi magicznymi przedmiotami. Jako jedyny wiedział czego szuka i szybko to znalazł. Gveir wraz z Hektorem rozglądali się aż coś im wpadnie do oka. Na skraju targowiska, w ciemniejszej uliczce obaj zostali zaczepieni przez kupca, od którego nie biło zaufaniem. Jednak jego słowa i obietnice zachęciły do spojrzenia na jego towar. Najemnik zawiesił wzrok na masce. Drewniana, przypominała mocno groteskowy zwierzęcy pysk. Była pokryta dziwnymi znakami. Według zapewnień kupca to był tylko dialekt istot natury. Hektorowi zaś pokazał miecz. Upierał się, że choć ten już jest tępy, to dla takiego jak on i tak będzie stanowić wartość. Oglądając ostrze i jego pochwę, rycerz dostrzegł schowaną wiadomość. Do tego zdobienia rękojeści przywodziły na myśl te, które miał na swoim własnym orężu. Kiedy mężczyźni zakupili przedmioty kupiec zaczął się zbierać i nim się spostrzegli, nie było ani jego ani kramu.

Jeszcze jedna rzecz się stała jak wracali do karczmy. Torba rycerza poruszyła się kiedy przechodzili obok kramu z mięsem. Czarna kupa piór i szlamu jakim był demon wyskoczyła i spadła na pysk świniaka. Powstało małe zamieszanie kiedy próbowali go złapać i pospiesznie schować do torby. Świniakowi brakowało oka i ucha. Rzeźnik krzyczał na rycerza i jego szlam. Niewielka ilość pieniędzy uciszyła rozzłoszczonego mężczyznę i pozwoliła ulotnić się z targu. Hektor zauważył, że demon zrobił się odrobinę większy.

Karczma
Esmond rozmówił się ze smokiem. Ten był dość zaskoczony pomysłem na jaki wpadł w kwestii broni.
- Moc piorunu? Hu hu... To jest możliwe, ale będę potrzebował tego właśnie piorunu. Może w butelce? Jak mi go dostarczysz to już nie ważne. Gorzej, że to nie sezon na burze. Wierzę jednak, że ci się uda. Może coś razem wymyślimy.

Hebald zapowiedział, że choć było wcześnie to ostatecznie dopiero następnego dnia pojadą dalej. Mag wytłumaczył, że woli poczekać na konsekwencje akcji w mieście niż znów stanąć do walki Na otwartym polu. Nie wyglądał na przekonanego, że nic się nie stanie. Ku jego niezadowoleniu (albo i zadowoleniu) do nocy był spokój. Wszyscy byli wdzięczni za kolejny dzień ciepła przy kominku. Następnego znów wyruszą w zimno i śnieg.

Noc
Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Esmond zamknął drzwi i aż podskoczył. W pokoju stał duch mężczyzny, którego zepchnął. Patrzył na niego z wyrzutem.
- Kto teraz wykarmi moją rodzinę, co? Powiedz mi morderco!

Hektor
Demon był duży, wielkości jego głowy. Łypał dwoma oczyma na rycerza, jedno świńskie drugie ludzkie. Świńskie ucho strzygło nasłuchując. Spojrzenie sugerowało, że się uśmiechał.

Gveir
Broń nie lubiła maski. Łańcuch niespokojnie się poruszał kiedykolwiek najemnik przymierzał się do założenia jej. Była oczywiście jeszcze kwestia tego co się stało wcześniej tego dnia. Demoniczna broń próbowała wpłynąć na niego, zdominować jego wolę. Tylko co chciała? Kogo mógłby zapytać w tych sprawach? Póki co dostawał jasne sygnały, że pakt z demonem jest czymś niemoralnym. Nawet jeśli mu nikt nie wytłumaczył, dlaczego.

Następny dzień

Rankiem w karczmie zakotłowało się. Na parterze ktoś donośnie mówił, rozbrzmiewał tupot ciężkich butów na schodach i kolejne podniesione głosy. Ktoś uderzał pięściami do drzwi i kiedy nie były otwierane, siłą wchodził do środka. Było kwestią chwil jak dotrą do kogoś z wyprawy. Mieli chwilę na zdecydowanie co zrobić.
 
Asderuki jest offline