Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2019, 00:44   #149
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- Dziękuję za pomoc. – zwrócił się Dietmar do maga – Bez ciebie byłoby o wiele trudniej.
- Nie ma sprawy. To ja dziękuję za pozwolenie. Chciałbym móc pomóc więcej
- odparł Caspar.

Po tym Gwendoline prychnęła wystarczająco głośno, aby oni to usłyszeli.

- No nie wątpię, że chętnie byś pomógł więcej, ale niestety tylko jedna baba wśród rannych, to Pan ładny nie ma co dotykać - rzuciła złośliwie łypiąc na maga z zuchwałością, przy czym starała się nie skrzywić z bólu, podczas podnoszenia się do siadu.

- No co?
- rzuciła skonfundowana widząc, że ci dwaj wciąż się na nią gapią, chyba nie rozumiejąc skąd w niej nagle tyle pokładów wylewności.
- O rany, to był żart! Każdemu się zdarzy zażartować, nawet komuś, kto całe życie spędził wśród sztywniaków. - wytłumaczyła się Strażniczka Grobów i trzymając się za bolesny bok wstała z cichym jęknięciem - Może dlatego ten żart był też sztywny - dodała, ale ich spojrzenia jakoś dalej z niej nie zeszły. W ostateczności więc machnęła ręką darując sobie i po prostu odeszła, aby nie musieć się więcej tłumaczyć.


Ruszyli dopiero godzinę później, choć jak na te okoliczności musiała przyznać, że uwinęli się dość sprawnie. W drodze nie narzekała, nie jojczyła, ani nie skarżyła się na ból. Choć oddychanie stało się nagle przykrym obowiązkiem, jakoś musiała sobie z tym poradzić, bez zbędnego zawracania dupy i robienia z siebie ofiary. Po tym jak khazad wspomniał o jakichś farmerach, Gwen jedynie kiwnęła głową na znak, że się zgadza. Resztę i tak już inni powiedzieli, więc po prostu pójdzie w ich ślady i tyle.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline