TMaxLogAsyncWriter.blogDir := LogDir;Kadir skinął głową, wyraźnie z siebie zadowolony.
- Widzisz, wiedziałem, że będziemy przyjaciółmi! Nam obu zależy na tym samym. Ja również martwię się twoimi ludźmi. - rzekł Kadir z pełną emfazą. Choć z poprzednich jego zachowań wynikało coś zupełnie innego. Zwykłymi ludźmi nie przejmował się za grosz. Co innego, gdy ktoś mógł okazać się przydatny.
- I masz zupełnie rację. Ostatnio gdy bawiliście się magicznymi przedmiotami zginęło sporo osób. A przypomnij mi, kto ostrzegał, że poruszenie czaszki może uruchomić mechanizmy obronne? Hmm, pomyślmy. Przypominam sobie, że ktoś zasugerował, byś przygotował ludzi. Hmm, kto to mógł być? No powiedz, kto w trosce o twoich ludzi ostrzegł cię? No? Słucham? - Kadir zrobił przerwę, wpatrując się w Canth 'a z wyraźnym wyczekiwaniem.
Wreszcie Kadir wypuścił powietrze z głośnym sykiem. Jego twarz złagodniała. Wydawał się starszy, niż jeszcze przed chwilą. Zmęczony. machnął ręką, jakby coś odganiał.
-Zaufaj mi zatem tym razem. Nie jestem twym wrogiem. Nie życzę ci, ani twoim ludziom źle. Jeśli będzie to w mej mocy, obronię. A jeśli nie, ostrzegę, gdy tylko rozpoznam zagrożenie. Tak jak zrobiłem to poprzednio. - rzekł już dużo spokojniej.
Ostatnio edytowane przez Ehran : 18-10-2019 o 18:10.
|