Konrad z sennym jeszcze humorem przemierzał ulice. Nie podobało mu się to, o czym śnił. Wcale a wcale. Jak gdyby sny, które śnił, zaczęły się właśnie przed tym, kiedy miało się wydarzyć to wszystko z robotem. I Grawitronem. W zasadzie, chyba jeszcze nie do końca otrząsnął się z tych zdarzeń, które przeżyli pod Grawitronem. A tu, już pędził w stronę kolejnej przygody.
Przybiegłszy i przeprosiwszy Ewkę, zadał jeszcze pytanie o Lilkę, która wsiąkła niczym przysłowiowa kamfora. Co mogło się z nią stać?
Tymczasem jednak, nie było czasu na rozważania, co mogła zrobić Lilka lub gdzie był Darek. Darek potrzebował ich pomocy, i to zaraz!
Podbiegłszy do robota, Konrad zawołał:
- Obywatelu ZOMO, przestrzegam was przed niebezpieczeństwem, które przed wami stoi! - zawołał Konrad do ZOMObota. - Kierowany poczuciem dobrobytu naszego Narodu i Jedynej Partii, której wszakowoż służymy tako samo, zauważywszy akcje szanownego obywatela ZOMO zmuszony poczułem się do natychmiastowej interwencji i obwieszczenia następującej informacji, która być może zaważyć na statusie szacownego obywatela jako jednostki i jego przyszłej kariery, której rozpiętość prawdopodobieństwa, które osiągnie w przyszłości może równie dobrze przybrać skutek Orderu Milicyjnego lub też posłużenia w misji Skutecznej Utylizacji Nadgorliwych Funkcjonariuszy ZOMO, w skrócie SUNFZ. Jestem na stanowisku poinformowania szanownego obywatela społeczeństwa, że jednostka, która jest w stanie bycia strofowaną przez szanownego obywatela jest częścią manerów testowych, które mają za zadanie wydobyć winnych problemów z napaścią na Grawitron i takowoż wszelkie jednostki ZOMO, które będą pozowały niebezpieczeństwo dla takich osobników będą musiały wziąć przymusowy udział w akcji SUNFZ, która jest, powtarza, akcją Skutecznej Utylizacji Nadgorliwych Funkcjonariuszy ZOMO, tedy też znajduję obywatela w takiej a takiej pozycji, aby rzec vade retro, azliż acz.
Konrad splunął jadem nowomowy, mając nadzieję, że robot będzie na tyle głupi, że załapie się na zawoalowane w niej konotacje. Jeśli nie miał przekonać robota, to przecież zostały jeszcze stare, zwyczajne kamienie, którymi można było obrzucić robota i uciec.
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |