Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2019, 08:23   #699
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Oleg spędził chwilę na rozmowie z Estalijką, podczas której nie żałował sobie czegoś mocniejszego by lepiej się gadało. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej o magicznym kruku. Wiedział, że nikt prócz Leonory nie patrzy na niego przychylnym okiem i coś wisi w powietrzu. Wiele się nie dowiedział okazało się, że Estalijka jest dość małomówna, a Oleg nie chciał ciągnąć jej za język. Nie lubił i nie chciał mieszać się w sprawy, których nie rozumie. Kierowała nim jedynie ciekawość i chęć rozmowy.

Mimo, iż miał wrażenie, że pozostali działają pochopnie nie wziął na siebie odpowiedzialności za dalszy rozwój wydarzeń, bo nikt tego przecież od niego nie oczekiwał. Pozostał bierny.

Kiedy doszło do rozbicia kruka na miazgę i dostrzegł Galeba patroszącego ptaszynę bez sukcesu szukając artefaktu nie mógł się powstrzymać i okrasił tę sytuację szyderczymi oklaskami.

- Piękny kotlet uklepałeś. Tylko z czego? Z ptaka, z demona, magicznej istoty? Wiedzieliście w ogóle czym był?

Od razu uciekł wzrokiem uniósł dłonie i w obronnym geście nim ktokolwiek zdążył przeszyć go karcącym spojrzeniem.

- Tak tylko pytam.

***
Chociaż Oleg wolał improwizację, a plany wszelakie uważał za zło konieczne pofatygował się tym razem. Kiedy pierwsze emocje opadły a w zasięgu wzroku pojawił się patrol zaproponował dwójce najemników przechadzkę.

Wziął ze sobą wąsatego Gabriela, bo wiedział, że w razie czego powinien dotrzymać mu kroku. Pół życia spędził na podchodzeniu pod nieostrożne kolumny kupieckie by ukradkiem obłupić je z cennych drobiazgów. Mawiał, że spodnie i pasek zdarte ze szczającego kupczyka były warte tyle co skrzynia mieczy, a łatwiej było w plecak zmieścić i szansa na pościg była mniejsza. Oleg polubił go bo również nie stronił od napitków a przy tym jego szeroki, czarny jak smoła wąs nad wąskimi wargami przypominał spacerującą po gałęzi gąsienicę co niesamowicie bawiło Olega.

Claus natomiast kłusował w pańskich lasach i z łuku strzelał nie gorzej niż Walter, ale i przysadzić pałką w czerep się nie bał, chociaż był wątły i niewysoki. Nadrabiał za to młodzieńczą energicznością. Po prawdzie Oleg jakby się bardzo postarał to mógłby być jego ojcem. Claus próbował maskować swój wiek z determinacją starając się zapuścić brodę, ale efekt był całkowicie odwrotny od zamierzonego.

Oleg pożyczył fajkę od Gabriela. Nie była takiej jakości jak jego własna, ale za to pojemna. Napchał ją i podpalił. Zanim doszło do spotkania z patrolem oddalili się spokojnym krokiem zostawiając za sobą falujący z wolna obłok dymu.

- Zatrzymamy się kawałek dalej. I tak jest tu tłoczno, a lepiej widać co się dzieje z pewnej odległości.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 22-10-2019 o 12:11.
Morel jest offline