Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2007, 23:31   #59
Lirymoor
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
Parę spraw się rozjaśniło. Po pierwsze wiedziała, że napastnik za nią ma miecz. Pytanie czy tylko? Postanowiła założyć, że tylko skoro nie siedzi na dachu tak jak kolega z łukiem. Poza tym tak jak przypuszczała nie chcieli tylko sakiewki a broń i medalion dostaną dopiero po jej trupie. Spojrzała jeszcze raz na typa przed sobą. Więc chciał żeby rzuciła broń. Dobrze. Tak się składa, że jej ten pomysł całkiem się podoba.

Jej ciało wiedział już na co się zanosi, serce zaczęło być szybciej, czułą szumiącą w skroniach krew, delikatne mrowienie dłoni tęskniących do zimnej rękojeści mieczy. Świat nagle wyglądał całkiem inaczej, wydawał się bardziej żywy, bardziej prawdziwy. Nie czuła strachu, mimo iż wiedziała, że tym razem nie skończy się na jednym cięciu, mogła zostać ranna, jeśli napastnicy będą mieli dość szczęścia nawet zabita, jednak paradoksalnie to właśnie sprawiało, że jeszcze bardziej pragnęła walczyć.

Zerknęła w bok na łucznika nie ruszając niczym poza głową by nie wzbudzać niepokoju napastników. Oceniła odległość i zapamiętałą ustawienie. Miała tylko jedną szansę, mogła oddać jeden rzut. Nie będzie czasu na poprawkę. Niekoniecznie musiałby zginąć, wystarczyłoby żeby chociaż spadł z dachu. Powróciła spojrzeniem do napastnika przed sobą, nie mogła zerkać w bok zbyt długo gdyż wzbudziłoby to podejrzenia. Schwyciła wzrok oprycha i westchnęła ciężko ze zmartwieniem, tak jakby się ostatecznie poddała.

- Jak sobie życzysz.

Gdy słowa opuściły jej usta prawa ręka sięgnęła gwałtownie po sztylet. Wyćwiczony ruch, drgnięcie barku usuwające płaszcz z drogi. Zaletą trzymania tej broni w tym miejscu było nie tylko to, że pozostawała ukryta. Przy takim ustawieni wyciągniecie sztyletu przechodziło płynnie w rzut oszczędzając sporo czasu, pod warunkiem, że wcześniej wie się gdzie jest napastnik. Jeden rzut od którego wiele zależało.

Nie oglądając się na wynik rzuciła się by zrobić obrót tak by ustawić się bokiem do obu przeciwników, jednocześnie usiłując prawą ręką dobyć broni, zaś lewą wetknąć sakiewkę za pas. Miała nadzieje, że chwila zaskoczenia da jej dość czasu aby dobyć miecz, w końcu bandyci musieli zrobić to samo. Miała świadomość, że jeśli chybiła będzie źle, bardzo źle.
 
Lirymoor jest offline