Wywołany thri-kreen podążył za konstruktem. Canthowi odpowiedział burknięciem i rozłożeniem łap na boki.
- Sam nie natrafiłem. - co mogło równie dobrze znaczyć, że miał dużo szczęścia albo wcale tak dobrze nie znał pustyni.
Modliszka nie miała problemów z widzeniem w ciemnościach. Wzrokiem próbowała odszukać człowieka zastanawiając się czy faktycznie sól mogłaby się pod nim zapaść. |