- Widzisz, adepcie, naginanie rzeczywistości do swoich teorii i bez dowodów, to zła maniera. - oznajmiam, jako odpowiedź na jego głupie insynuacje.
Gdy drukarka ożywa, podchodzę jako pierwszy do niej i biorę wydruki. Podchodząc do stołu, rozkładam wcześniejsze raporty i zaczynam czytać to, co udostępnili nam logosi.
- Seria niesamowitych przypadków. - mówię na głos. - Z informacji wynika, że grupa dobrych znajomych. Niezłe gagatki, tylko Eadim pokusił się o ukończenie Uniwersytetu. Lucius przerywa go w 784, a Barbarus zostaje wydalony dyscyplinarnie. Lucius ukończył przyśpieszony kurs oficerski i został sternikiem, służył na kilku pancernikach, a w roku 790 dostał się na akademię marynarki. W 792 zostaje mistrzem sternikiem okrętu flagowego floty Hazeroth, ale zostaje zdegradowany i pozbawiony honorów. Powody utajniono. - wzruszam ramionami. Kontynuuję dalej. Czytam to po to, aby wiadomość dotarła do wszystkich i zakotwiczyli się w śledztwie oraz szczegółach sprawy. - Ładna karta od 795 do 810 roku w armadzie cywilnej u Luciusa. Z wartych uwagi rzeczy, od 791 do 801 roku pracował dla... Konglomeratu Malfiańskiego, z którym w w orku 792 batalię sądową przegrał Dalid. Dalej robi się ciekawiej, bowiem Lucius w latah 806-810 służył jako tramp Wolnej Floty Nerfit. Podobnie jak Eadim oraz Barbarus. Ginie w wypadku samochodowym, pijany, na Scintilli. Urocze.
Łykam kawy. Mocny napar, niemal prostuje moje mięśnie od razu. Pierwszy szok kofeinowy. Biorę drugi łyk.
- Barbarus Krane to jeszcze ciekawsza persona. Szkolny kolega Eadima i Luciusa z Uniwersytetu Scintillijskiego, dyscyplinarnie wyrzucony za kradzież dokumentów dziekana. Ci studenci.. Podobnie jak Eadim próbował sił jako przedsiębiorca, z kiepskimi skutkami. W latach 762-765 kasyno orbitalne na Malfi, chyba są masochistami, albo bardzo nienawidzą malfiańczyków. Tu jest ciekawie, zapamiętajcie: wyprawa archeologiczna na Klybo w latach 780-785. Dlaczego warto zapamiętać? - odrywam się od czytania i patrzę na resztę Akolitów.
- Cóż, dla pozaświatowców tłumaczę. Klybo to wymarły świat, z ruinami dawnej koloni, pośród piasków pustyni. Klimat jest tak surowy, że uniemożliwia kolonizacje. Sama planeta stała się przysłowiem, oznaczającym coś bezwartościowego czy skazanego na porażkę. "Wszystko poszło w cholerę, jak na Klybo" i tym podobne. Dlaczego Klybo przyciąga śmiałków? Cóż, są plotki o tym, jakoby ruiny kryły STC czy inne artefakty dawnych kolonistów. Dalej Barbarus próbował sił jako makler, bezskutecznie. Ciekawie było w 786, gdzie był doradcą finansowym u brona węglowego van Dietena, podobnie jak Eadim Dalid. Najzabawniej robi się w roku 794.
Siadam wygodnie, bo te informacje są wprost niesamowite.
- We wspominanym roku zaciąga się jako tramp Wolnej Floty Nefrit, co daje kolejne połączenie pomiędzy dwoma poprzednimi ofiarami. Barbarus robi karierę, jest pierwszym oficerem pod kapitanem Samelem Irvidem. Kapitan Irvid umiera w 800 roku, w niejasnych okolicznościach. Co ciekawe, przed śmiercią podpisuje dokumenty, dzięki którym właścicielem i tym samym kolejnym Wolnym Kupce zostaje.. Barbarus Krane. Krane handluje w sektorze Calixis w latach 800-810, zapewne dorabiając się fortuny. W 810 roku wraca na Scintillę i bardzo szybko sprzedaje Nefrit. Zostaje zamordowany przez własną żonę, wina zostaje uznana i kobieta zostaje stracona przez moich braci. Kolejne powiązanie, ciekawe? Siostra, Hortence Corribdian-Krane. Stawiam, że to wdowa po Forbanie Corribdianie.
Kończę przemowę. Kładę kartki na stole, by inni mogli się z tym zapoznać.
Wstaje, by wydać kolejną komendę logosom.
- Gamma 710, przeszukaj bazę danych scintilijskich Adeptus Arbites, wyszukiwana fraza Yeveen Krane. Jeśli napotkasz opór, podam klucz dostępu.
Mamy tylu podejrzany o zbezczeszczenie zwłok tych ludzi, iż śledztwo można prowadzić latami. Nie byli krystalicznie czystymi ludźmi, co pasuje do stylu arystokracji Scintilli. Ba, byli szumowinami i krętaczami, którzy powinni jeszcze za życia zostać złapanymi i osądzonymi, chociażby za przestępstwa ekonomiczne. Ktoś postarał się, aby ich życiorysy nie wypłynęły na wierzch. Ktoś musiał ich znać, albo mieć dostęp do danych.
Zaszli za skórę tylu ludziom..
- Psykerko.. Ariel, tak? - zwracam się do kobiety, nie odrywając wzroku z sufitu, ciągle zamyślony. - Proszę powiedz mi czy Twoim zdaniem, jako osoba władająca mocami psionicznymi, mógł dokonać tego inny psyker? Czy wyczułaś coś w krypcie Eadima?