Dziewczyna dzielnie maszerowała z resztą. Upolowaną przez nią kaczkę dowiązałam do konia pani szlachcianki nie szczędząc Felixowi paru komentarzy że jej zdobycz jest większa od jego. Od jej odgryzł, że ma porostu więcej piór.
O dziwo w dalszej drodze dziewczyny nie przesadzały owady tak jak reszcie. Dopiero dochodząc do miasteczka poczuła się nie pewnie. Znowu powieszone wrony...potworne. Nawet nie wiedząc o tym dziewczyna próbowała się schować za myśliwym.
- Widzieliście znowu te wrony...- Zwróciła się cicho kiedy przechodzili przez bramę - ...dlaczego oni to zrobili?
- Przesądy pewnie jakie albo inne odczynianie klątw. - Mayer odpowiedział przyciszonym głosem, uśmiechając się do Saxy.