- To, że nie mówię o nich na głos, nie sprawia, że nie mam jakiś pierwszych hipotez, to też Ci umknęło. Masz parcie na szkło jak tania podkopcowa dziwka na trona zarobku. - wzruszam ramionami. - Tak samo jak nie pomyślałeś, że mógł to być ktoś, kto zna się na maszynach. Udział psykerów to jedyna hipoteza, z powodu niesamowitych okoliczności w jakich doszło do samozapłonu.
A sam Estiree może nie być tym, za kogo się podaje, ale do tego trzeba być kimś więcej niż zwykłą papugą Administratum od klepania kilometrów ksiąg. I masz rację, nie jestem psykerem, ale lata pracy arbitratorskiej nauczyły mnie czytać z ludzi - kończę kawę. Mocna, taka jaką lubię.
Siedzę wygodnie. Ja mam gdzie wrócić i ludzi, którzy staną za mną. Nie chciałbym być w jego skórze, gdy rzuci się na Arbitratora.