Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2007, 09:40   #5
Zirael
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
- Eee, co?? A, Yureaven. Tak, już po niego idę. - powiedziała Dywagacja, gdy wreszcie przebudziła się ze swego sny na jawie. "Yureaven, Yureaven, a gdzie ja mam go szukać, co?? Może poszedł z powrotem do ogrodu?" Na szczęście znalezienie dowódcy nie było tak trudne, jak jej się wydawało. Spotkała go siedzącego pod rozłożystym dębem, w którego gałęziach krył się jeden z licznych w tym mieście domów. Zapewne jego własny. Yureaven stał opierając się ręką o wiekowy pień, rozmawiał ze zbrojnym w łuk elfem, stojącym półtora metra przed nim. Widząc Dywagację, zamilkł.
- Witaj ponownie. Wyglądasz na przestraszoną. Czy coś się stało?
- Przestraszoną? Nie nie, może zdziwioną... Ten demon, ten, co go nam pokazałeś. Zgodził się współpracować. Viconia, ten grig, go przekonała, i kazała mi Ciebie znaleźć, żeby demona uwolnić.
- Zgodził się plugawiec, powiadasz? Podejrzanie za szybko. No, ale nic to. Przekaż w takim razie Viconii, że wyruszamy jutro o świcie. Niech będzie gotowa. Ty oczywiście również. Zbiórka przed wejściem do ogrodu, na piętnaście minut wcześniej. Resztą się zajmę. A na razie korzystajcie z tego, co nadobne Tinuviel może wam zaoferować, póki macie czas. Nie każdemu dane było ujrzeć to miasto na własne oczy. - Uśmiechnął się, wypowiadając te ostatnie zdania. Wykonał gest dłonią, nakazując Dywagacji odejść, sam zaś zaczął wydawać polecenia temu z łukiem.
Wróciwszy na miejsce, Dywagacja, niepewna, czy piękny demon powinien o wszystkim wiedzieć, poprosiła Viconię na stronę i opowiedziała co usłyszała. Zanim jednak wróciła, "plugawiec", jak zwykł sukkuba nazywać Yureaven, i Viconia, prowadziły nader ciekawą konwersację...