Zabieram mojego pugwampowego szaszłyka i żwawo przeciskam się za Kaynem i resztą (znaczy opcja szybka). Jak bedę już poza lasem to rzucam truchło na piach albo wieszam na krzaku i biegne walczyć z robalem. Piach wygląda nawet lepiej, bo z krzaka to jeszcze mi jaki inny pugwampi go ukradnie.
Skorpiony są jadalne, tak? Pieczony szczypiec wydaje się całkiem całkiem. Taki lądowy homar.
Trucizna tylko w końcu ogona się znajduje jakby nie było. Przynajmniej u małych kuzynów tak jest.