Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2019, 20:34   #209
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Dorothy pozostała na brzegu, pod okiem van Stratena i Kaaia. Obaj pilnowali nowego obozowiska, Dot, i nieprzytomnej "T" w namiocie ambulatoryjnym. Samej Dot z kolei wciśnięto wielce chwalebne zadanie, w postaci pocięcia wielu namiotów, i połączenia ich płacht w coś, co miało przypominać wielki żagiel. Na szczęście obyło się bez szycia ręcznego, płachty mogła łączyć zszywaczem akumulatorowym. Po szybkim crash-kursie u Collinsa, okazało się, że roboty jednak i tak miała sporo, a używała do wszystkiego również noża i nożyczek… bliżej niej siedział w obozie van Straten, i co pewien czas zerkał na kobietę. Chyba chciał coś powiedzieć.
- Proszę to z siebie w końcu wyrzucić - nie przerywając dobrej zabawy pani Lie odezwała się do tropiciel.
- Podwijaj łączenia obu materiałów, stracimy po dwa centymetry z obu płócien, ale te szwy będą siedziały na grubszej ilości materiału, więc będą wytrzymalsze? - Van Straten uśmiechnął się półgębkiem.
-Jeszcze jakieś dobre rady?- Dot przerwała na chwilę szycie i spojrzała uważnie na mężczyznę.
- Chwilowo raczej nie… - Wenston poprawił dłonią rondo kapelusza. A może był to jakiś gest, coś jakby grzecznościowe "ma'am"?
Dorothy uśmiechnęła się w odpowiedzi i wróciła do swojego, jakże pasjonującego, zajęcia korzystając z rady tropiciela.

O ile wisząca na żaglu i drąca się Hana nie wzbudziła zbytniego zainteresowania Dot, ponieważ, po pierwsze, ta była za daleko, a pod drugie… no po drugie była za daleko, to już spadającą do wody i wrzeszcząca Hana jak najbardziej zainteresowała panią botanik. Niewiele myśląc Ruda rzuciła swoje dotychczasowe zajęcie i zabrawszy ze sobą apteczkę ruszyła w stronę poszkodowanej. Nie pchała się przy tym do wody. To zostawiła tak Miyazakiemu jak i Bacekerowi.
Dot dzieliła swoją uwagę między będącym na jeszcze na górze Peterem a tym co się działo na dole.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline