Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2019, 14:23   #163
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Podejście od strony Traugutta nie było wcale łatwe, chociaż teoretycznie dość czyste. Po zajęciu pierwszych budynków zrobiło się nieco goręcej. Głównie w momencie, kiedy próbę przerwania ofensywy grupy Zbyszka, podjął NeoSoviecki Assault Squad. W okolicy zaroiło się od pestek z kałacha i odłamków z granatnika Plamya. Wisienką na torcie była jednak rakieta termobaryczna, posłana prosto w ścianę kamienicy przy Kosynierów. Wszyscy zdążyli się schować, ale kilka osób i tak ucierpiało. Na szczęście mieli tylko jedną przenośną wyrzutnię. Kiedy opadł największy dym, operator granatnika został zdjęty przez Zbyszkowego snajpera, dając im chwilę na odpowiedzenie własnymi granatami i wysprzątanie sowietów.




Potem poszło nieco łatwiej, chociaż aż dotarli do urzędu miasta. Misiek znowu musiał zając pozycję, żeby zająć się kimś, kto walił w podejście z Aresa Alpha, dodając do staccato ołowiu przerywniki z granatów HEI 40 mm. Kolejnego komandosa AC, uprzykrzającego atakującym podejście od strony pakingu rewolwerowym ArmTech MGL-12 pozbyła się seria z karabinów Leoparda, robiąc przy okazji sito z wieżyczki ratusza. Pod osłoną ognia, dymu i resztki druidzkich czarów, udało się w końcu wbić do samego gmachu, który był niemalże stworzony do obrony. Korytarze przeplatane salami, upakowane żołnierzami i zdawało się sprzętem. Najwyraźniej był to ważny punkt, może nawet dowódczy, bardziej martwiło go czarciopyłowe wyposażenie, które można było znaleźć przy trupach. Dwóch żołnierzy AC, którzy sprawiali im problem w jednym z korytarzy, miało przy sobie jeden Colt Cobra TZ-100, a drugi psuł powietrze ołowiem z pompki Remington 990, oba czarciopyłowe.


W którymś momencie musieli chyba zakłócić spotkanie sztabowe, bo poza pestkami z kałaszy, poleciały pociski z Rugera Thunderbolta i Colta Manhuntera. Prawdziwą niespodzianką był jednak inny dodatek do rozbijającej się po korytarzach Urzędu miejskiego chmury śmierci. Pociski z Nemesis Arms Gyrojet, które zamiast ryć ściany, prawie robiły w nich dziury na wylot. Co prawda dowiedzieli się dokładnie co to, kiedy udało się w końcu wstrzelić odłamkowym do pokoju, z którego czerwoni prowadzili ostrzał. Dopiero po wejściu i wyczyszczeniu do reszty pokoju Zbyszek był w stanie stwierdzić, że przy okazji upolowali oficera Czerwonej Gwardii, Czarnej Kompanii i nawet dowódcę AC. To wprowadziło sporo zamieszania we wrogie szeregi, razem ze zdobyciem urzędu, którzy okazał się miejscowym centrum dowodzenia.


Na szczęście dostali możliwość odpoczynku. Nawet Kowalik był ledwo żywy ze zmęczenia, a miał dosłownie trollową żywotność. Podawanie chemii zniósł w miarę dobrze, mimo że organizm się buntował przy takich huśtawkach. Troll zajął wolny kawałek podłogi. Techniczni zajmowali się już wszystkim, co udało im się znaleźć na miejscu, więc on z kolei robił to, co do niego należało. Odpoczywał. Z jedną słuchawką niemalże antycznej MP3 w uchu.


Po kilku godzinach niespokojnej drzemki, dostał wiadomość od Zawady. To nie było normalne, bardzo nieregularne, niepokojące. Wstał powoli i ruszył na spotkanie.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline