Konrad raz po raz dziękował Darkowi za podwędzenie notatnika. Ostatecznie, jeśli by poleżał tam choć parę dni dłużej, mogli go już nigdy nie odzyskać! I dlaczego też od razu nie pomyślał o zmianie wart? Konrad pluł teraz sobie w brodę, że postanowił mimo wszystko wczoraj się wycofać. Następnym razem wybierze się ryzykowniejsze, bardziej męskie i godne buntownika posunięcie!
Kiedy Darek czytał notatnik, Konrad poczuł, jak gdyby mózg odkształcał mu się pod wpływem informacji, których się dowiadywał. Więc jak? Tutaj, w Stalinogrodzie? Grawitron? Wkrętacz? Wielka machina, która miała zniszczyć nie tylko Amerykę, ale także całą Ziemię?
Kiedy tylko głowa przestała parować Konradowi, zdał sobie sprawę z tego, że Ewka mówi i planuje bez niego. Potrzeba było to szybko poprawić.
- E, żadna pułapka, ten papcio Mikołajka to chyba agentem wywiadu jest. Czy był, może już zostać zacukany, rach-ciach! - Konrad zaśmiał się urywanie. - Czy to o Wkrętaczu to prawda? Całkiem możliwe. Ale nie dowiemy się, dopóki z tego nie przepytamy paru ludzi.
- Pierwsze, idziemy do pakamery i spytamy się gadającą głowę o to wszystko. Może będzie wiedział coś więcej. I gdzie podziewa się reszta jego ciała. Może właśnie próbował sabotować ten Wkrętacz, ale nie dał rady i go rozebrali? Może będzie wiedział coś więcej od taty Mikołaja!
- Druga rzecz, musimy znaleźć samego Mikołaja. Powinien wiedzieć coś więcej, wyglądał na kumatego. Tylko gdzie on poszedł? Ewka, ty ostatnim razem go widziałaś. Musimy go przepytać.
Konrad kręcił się w kółko i okręcał jak fryga, snując plany. Czy to wszystko była prawda? Raczej tak. Notatnik był podwędzony z mieszkania, nie mógł zostać podstawiony. Strażnicy – albo ktokolwiek inny – nie mogli się spodziewać bandy gówniarzy, która postanowiła się zabawić w detektywów. Owszem, poniekąd szukano sprawców napaści na Grawitron, ale nie wiedziano, kto dokładnie to był. Konrad wątpił, żeby esbecja wykręciła tak gruby numer tylko po to, żeby ich zwabić.
- Kim jest Gustaw? - zastanowił się Konrad. - Ten fater Mikołaja cały czas o nim gada. Może Mikołaj będzie o tym wiedział? Hmm... Tak. To możliwe.
Konrad westchnął w końcu i w geście bezradności i brzdęknął raczej smutniejszą progresję. W końcu, postanowił:
- Pogadajmy z robotem i Mikołajem, musimy się dowiedzieć więcej. I, do licha, gdzie podziała się Lilka?
Konrad myślał głośno. Następnym krokiem było znalezienie robota i Mikołaja i przepytanie ich. Konrad nie miał skrupułów – jeśli tylko mogli wykorzystać okoliczności, żeby dokuczyć okupantowi, zamierzali się wybrać do szybu. Ale nie tak prędko i tym razem będą mieli dobry plan...
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |