Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2019, 13:19   #126
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Tropicielem Luther był żadnym. Raz to nawet swojego wiadra nie mógł we karczmie wytropić. Ale pamięć do miejsc miał dobrą. I punkty charakterystyczne co mu w głowę zapadły potrafił rozpoznać. Raz dwie zwalone na siebie wzajem olchy. Raz barć opuszczona, czy łosia szkielet. Zapamiętawszy je te kilka dni wczesniej, teraz podążał jak za okruszkami chleba. Ino czasu to trwało i piwowarczyk miał dużo czasu na dumanie. A dumał o wielu sprawach. O Światku co to tyla czasu już się tu błąkać musiał. O Nawojce i jej bladym obliczu co mu się we śnie jawiło. W końcu o Ottonie. Pan rycerz orzekł, że winnego wskaże. I jak se Luthko dwa do dwóch dodał, to wyszło mu, że wielkiej gromady do wyboru to nie miał. Tedy i może lepiej, że go nie było. A wżdy ojcom, rzekł co tam się stało i ojce powiedzą. Chyba. Sam już nie wiedział. Wiedział, że najlepiej będzie jeśli ze Światkiem wróci.

Znalazłszy więc dąb, zawiązał nań nitkę ze swej koszuliny, co ją ide matuli dostał i ruszył gotów albo odszukać przyjaciela, albo jaki ślad po nim.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline