- Hej, ja się może nie znam ....- głos Kibri zabrzmiał w pomierzeniu po czym jej ręka zamachnęła się na cały ich widok. - ...na tym. Ale te...cosie, są uzbrojone i chyba ranią tego na ołtarzu... Nie wiem jak wy ale ja bym zajęła się nimi najpierw....- Dziewczyna wskazała na widma uzbrojone w sztylety.
- No i wiecie ...te.- Dodała wskazując na swojej głowie na miejsce gdzie zjawy miały szmaragdy. No tak zysk i wygrywanie zakładów.