Józef siedział na przodzie. Z Panem już rozmawiał. Wiadomo Józwa wie tyle co Otton, bo byli w tym samym miejscu kiedy działy się te straszne rzeczy. Milczał nie widząc co ma robić. W Drzewcach przecież nikt nikogo nie zabijał. tylko wypadki się działy, ale tak z zimna krwią to nie pamięta starczy umysł, by coś podobnego się działo.
obok siedział Albert. Chciał go mieć staruszek na widoku. Młody aż się trząsł z gniewu co go wewnątrz zżerał. Nie dziw w końcu zabili mu Ojca. trzeba go pilnować. Z tą myślą Józwa siedział dalej słuchał rozprawy i obserwował co robi jego młody podopieczny. był gotów zdzielić go przez łeb jeśli będzie chciał zrobić coś głupiego.