Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2019, 21:20   #126
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
21 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf

Usłyszała swoje imię i zastygła, rzeźbiona w zdumionego fauna, brwi pozostały nierówno, nerwowo poruszył się nosek, choć ładny to w rożne kształtem otwory zdobiony. Przysięgłaby Olivia, że poczuła smugę, cień ledwo zapachu, słodkiego, mdlącego, niesmacznie gorzkiego jak grzyby szalonych wojowników, odór truchła. Znikł zaraz jak się pojawił, Olivia spoglądnęła na grupę nerwowej, zbrojnej świty jasnowłosego, nie patrząc na towarzyszy oddała uzdę luzaka i worek z jedzeniem, przyłapując się znów na naśladownictwie wiedźmy. Zajmowało ją na ile jest to wola jej wolna, na ile wyuczone rytuały, na ile autorytet Lautermann.

- Tak Wasza Miłość. - odpowiedziała zdecydowanie, kiedy wreszcie poparzyła na czarodziejkę, tamta naturalnie wciąż czytała twarz śniącego - Czy on nie mógłby się jakoś nazywać, mieć imię? - pomyślała.

Założyła na twarz maskę i podążyła ku nieoczekiwanemu wyróżnieniu z mieszanymi uczuciami i wdzięcznym plukiem błota pod zmęczonymi drogą stópkami, obutymi w oficerki koloru zgaszonego szmaragdu. Odprowadziła wzrokiem awanturników kruczego wieszcza i przeniosła uwagę na jego osobę, starając się zauważyć i zapamiętać każdy nietypowy detal, lub zbyt typowy. Choć czuła dreszcze strachu, ciekawość i duma z wyróżnienia brały górę nad emocjami dziewczyny. Śmiałym krokiem przez kupę, dosłownie, kroczyła zamykając swym zwyczajem pochód. Krzyki za jej plecami mogły należeć do innego świata, uwaga Olivii skupiała się na wyjątkowych członkach wybranej grupy. Uświadomiła sobie ze wstydem i zgrozą, że jest nienaturalnie podniecona mając w perspektywie poznać bliżej jasnowłosego, o którym chwilę temu myślała ze strachem i czarodziejkę też. Miała nadzieję, że nie każą jej mówić, bo strach pomyśleć co wypali jak zdejmie z buzi maskę powściągliwości.
 
Nanatar jest offline