Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2019, 21:39   #16
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Segmenty generatora i maszynowni zajmowały blisko ćwierć powierzchni użytkowej Błysku Cienia. Staruszek nie był zoptymalizowany. Przynajmniej nie teraz. Wieki temu był to zupełnie inny statek. Niestety kolejne pokolenia Coraxów, a także kolejne pokolenia poprzednich właścicieli okrętu nanosili swoje zmiany. Jedną z nich była kaplica Boga-Imperatora. Dlatego po przebudowie zmniejszono kabiny mieszkalne. Dlatego w kabinach mieszkalnych śmierdziało smarem z maszynowni i monotonnie szumiało. Większości to przeszkadzało. Część się przyzwyczaiła. Część zaś była wolna od słabości mięsa…

Ramirez nie zajmował kwater mieszkalnych. Dość szybko wydzielił sobie przestrzeń mieszkalną w okolicy maszynowni. Jednostajny szum generatorów uspokajał go. Wyciszał.

Sypiał mało. Sen był słabością. Każdą wolną chwilę wykorzystywał do rozmów ze Statkiem. Wtyk wyprowadzony z prawego nadgarstka łączył się z gniazdem statku. Kogikatory podszeptywały różne rzeczy. Tech-kapłan nie potrafił zrozumieć jaki sens miało transportowanie gazu na odległości międzysystemowe. Nie miało to żadnego ekonomicznego uzasadnienia.

Wisiał więc niczym połączenie elektronicznego pająka z człowiekiem witruwiańskim. Ręce rozrzucone na boki, jedna związana kablem ze statkiem. Nogi w rozkroku. Mechadendty podłączone do stacji w suficie, nie tracące kontaktu z działem technicznym statku.

W końcu uznał, że danych jest dość. Z niemałym żalem rozłączył się z Duchem Statku.

Wciągnął na siebie kombinezon próżniowy. Nie przepadał za nim. Tak samo jak nie przepadał za ciszą bez szumu generatorów. Gdy mechadendryty wsunęły się w odpowiednie otwory na plecach i kombinezon się uszczelnił Ramirez sięgnął po broń.

***

W sali narad gdy w końcu zażądano ekspertyzy technicznej techkapłan przygotowany do zdania relacji powstał. Prawy mechadendryt ruszył w stronę panelu stołu holograficznego. Nad stołem pojawił się błękitny hologram reprezentujący transportowiec.

- Duch tej maszyny prawdopodobnie umarł. Nie ma serca. Jest zimny i mroczny. Nie pomoże nam. A my ruszamy ograbić go z jego skarbów - w głosie kapłana nie było słychać żalu.

Na hologramie migały dwa czerwone punkty.
- Konstrukcja statku jest prosta jak budowa kowadła. 90% objętości stanowiły puste już zbiorniki na gaz. Mamy w efekcie kilka kilometrów korytarzy, które prowadziły tylko do pomieszczeń kontroli ciśnienia w zbiornikach. Cała interesująca nas zawartość jest w tych dwóch miejscach. Tu i tu. W tym miejscu mamy mostek. Jest tam czarna skrzynka statku, do której chcę się dostać.
Kapłan uważnie spojrzał na reakcję Lady Corax i ich seneszala. Kapłan Silnika, Prorok Zaworów i Pan Generatora nie miał tu żadnej władzy. Mógł co najwyżej liczyć na przekonanie pozostałych swoją logiką.

- Dla oszczędności czasu powinniśmy lądować tutaj, przebić się tym korytarzem do tego miejsca i podzielić na dwie grupy. Tak, żeby zabezpieczyć czarną skrzynkę i ładownię dóbr luksusowych.

Kolejne korytarze podświetlały się na czerwono pokazując sugerowaną trasę. Ramirez odsunął się od holostołu czekając na werdykt.

***
W transportowcu delektował się szumem silników patrząc na unoszącą się w powietrzu czaszkę. Leon był jego oddanym towarzyszem. Pracowali razem od czterech lat. Od zaokrętowania na Błysku Cieni. Z tym, że często się nie zgadzali. Ramirez uważał, że największa tajemnica statku powinna być wykorzystywana jak najczęściej. Że Błysk jej potrzebuje, że jest jej częścią. Leon zaś uważał ją za bluźnierstwo. Gdy więc naczelny Szaman Maszyny popełnił błąd Ramirez bez żalu zajął jego miejsce. Zachował jednak czaszkę dawnego przełożonego. Z sentymentu, bo niestety w nowym robo-służącym nie zostało wiele z osobowości poprzedniego Eksploratora.



Obydwaj, Ramirez i latająca czaszka uporczywie milczeli.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline