29-10-2019, 18:49
|
#32 |
| ruid poparzył na Xhapiona.
– A iść dasz RADĘ? Na moje LEDWO na nogi staniesz! Ot co. Co do tamtych… ŁOWCĘ wysłałem przeszkadzać ma im… może da DZIEŃ lub ze DWA. – Starzec rozmasował palcami czoło. Im dłużej mu się przyglądali tym więcej oznak długiej bezsenności dostrzegali. Na pytanie o Siggarda zamarł, na dłuższą chwilę wbił wzrok w oczy maga, lecz ostatecznie opuścił swoje. Wahał się przed odpowiedzią, niemniej ostatecznie przemówił.
– To… JA mam do NIEGO – Zaraz po tych słowach druid zmemłał pod nosem kilka przekleństw. – Wam nic nie zrobi, mnie może i też ni. Kto GO wie.
Na kwestię uwzględnienia jego samego w przywitaniu z Siggardem wzruszył jedynie ramionami.
– I nie LATAM więcej! Szczęście mieliśmy, że nas PIORUN nie trafił. Moja *tfu* ucennica i jej BOŻEK mnie nie lubią. – Złość delikatnie go ożywiła, lecz nie na długo. Westchnął chrapliwie i ciężej oparł się na skręcającym się drewnie kostura.
Po dłuższej chwili milczenia, kiedy zdawało im się, że ten mógł czasem przysnąć wypalił ni z tego ni z owego z pytaniem:
– Powiecie mi co to to za PANNICA was goni? Ta z OGNIEM na głowie? MAJAKI to majaki, głupstwa pleść mogą. WY mnie pytacie, to teraz ja was! DRUGI raz was od losu nawozu dla grzybów ratuję to pytać MOGĘ! Hę?
|
| |