Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2019, 03:21   #131
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
- Tak, na głos - padła krótka odpowiedź, po której nauczycielka szarpnęła uczennicą a ta wylądowała na ziemi. - Może wtedy dotrze do ciebie co do diaska robisz. Szkoła to nie burdel, Mary Sue. Przymykałam oko na twoje wybryki, leserstwo. Wyciągałam na koniec semestru żebyś jakoś zdała. Bronilam przed resztą grona pedagogicznego a ty co? Dajesz się zbałamucić całej drużynie piłkarskiej. - wycedziła - Po kolei.

- No bo akurat było tylko trzech… - Mary Sue wyjąkała cichutko i ostrożnie ale z wyczuwalnym żalem, że zastała tylko trzech członków męskiej drużyny. - A pani profesor jest taka dobra! I utalentowana! Jak pani profesor mi wytłumaczyła wtedy na semestrze z tej biologii to mi tak pięknie wszystko weszło! Do dzisiaj to pamiętam i wspominam jaka pani profesor była dla mnie dobra! - uczennica w krawacie i szkolnym mundurku podniosła główkę i spojrzała na panią profesor z pełnym oddaniem. Zapewnienie o gotowości do współpracy z panią profesor wydawało się także wylewać z jej spojrzenia. - Bardzo przepraszam jeśli sprawiłam pani profesor przykrość i kłopoty. Bardzo chciałabym to jakoś naprawić by się pani profesor już nie gniewała na mnie i wszystko wróciło do normy. - zapewniała blondwłosa uczennica patrząc na stojącą przed nią okularnicę z pełnym przekonaniem.

- Proszę dać mi szansę tak jak na semestrze. Jak mi pani da szansę to ja na pewno zaliczę co trzeba. Teraz mam przeczytać to zdanie tak? No to jak pani profesor chce to ja już czytam. Na głos. - blondynka w szkolnej ławie wydawała się skrajnie uległa i skora do współpracy i na dowód tego jakby przypomniała sobie o tym co prosiła pani profesor bo pochyliła głowę nad zeszytem, znów przystawiła palec na zapisanych linijkach i odchrząknęła jakby się stresowała przed wykonaniem polecenia. Ale w końcu zaczęła je wykonywać.

- “Będę się oddawać kolegom w szatni”. “Będę się oddawać nie tylko kolegom”. “Lubię męskie szatnie pełne mężczyzn”. “Lubię trzech na raz”. “Lubię ciągnąć i w kuperek.” - speszona uczennica dukała kolejne zdania zezując ukradkiem na panią profesor aby wysądować jej reakcję ale powoli parła do przodu z tym czytaniem. Chociaż Lamia widziała z bliska, że tam w zeszycie nie do końca pokrywa się tekst z tym co mówi Eve ale Steve z kamery raczej nie powinien tego wyłapać, że aktorka improwizuje na gorąco.

Pomogła jej w tym, wytrącając notes ruchem jakby miała wpierw zamiar ją spoliczkować, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Podniosła za to jej brodę końcem linijki.

- Czyli jednak… nie dość że zdzira to jeszcze kłamliwa, ale i na takie mam swoje sposoby. - złapała ją za kark i zmusiła aby się pochyliła - Złap za kostki. Zasłużyłaś na karę, a ja nie mam czasu najpierw słuchać twoich wykrętów. Dlatego od razu zabierzemy się do pracy. - poczekała aż blondi wykona rozkaz, pięknie przy tym eksponując kuperek.

- Po co poszłaś do tej szatni, po kolei! Opowiadaj! - powiedziała, a w powietrzu świsnęła po raz pierwszy linijka, uderzając w pośladki winowajczyni.

Mary Sue wyglądała jakby chciała zaprotestować. Coś próbowała mówić w proteście chcąc uniknąć tej kary ale widocznie wolała nie pogarszać swojej sytuacji więc gdy pani profesor złapała ją za kark i przycisnęła do biurka po chwili zwłoki blondyna sięgnęła w dół łapiąc za swoje kostki zgodnie z otrzymanym poleceniem. A w tym czasie Steve nieco obszedł biurko tak, że teraz ścianę miał za sobą więc w oku kamery powinien być front surowej pani profesor w okularach i profil ślicznie wyeksponowanej na biurku niesfornej uczennicy.

- Aua! - Mary Sue krzyknęła gdy linijka trafiła ją w pośladki. Wierzgnęła przy tym odruchowo ale zaraz potem znów wróciła do pokornej pozycji jaką nakazała jej pani profesor. - Oj, pani profesor bo mieliśmy się uczyć razem! Do testu! I chciałam wymienić z nimi notatki i doświadczenia! No i zagapiłam się, nie widziałam, że to jest męska szatnia! - blondynka leżąca na biurku zaczęła szybko się tłumaczyć zerkając bojaźliwie na stojącą obok nauczycielkę. Ale jakoś tak to robiła jakby prowokująco rzucała wyzwanie licząc, że kobieta w okularach i linijką w dłoni łyknie taką historyjkę.

Linijka świsnęła w powietrzu po raz drugi, a potem trzeci. Tak wychowawczo.
- Nie kłam. Przyznaj się, że specjalnie do nich poszłaś żeby dać im się po kolei przelecieć… co było najpierw? - Spytała włądczym tonem, trzeci raz siekajac linijką po blond tyłku - Obciągnęłaś im czy od razu cię pakowali?

- Aua! - blondynka przebierała swoimi grabnymi nogami ładnie wyeksponowanymi pod krótką spódniczką w kratę i czarnymi pończochami aż do samych butów. Jak ktoś miał słabość do kobiecych wdzięków to już na sam taki widok pewnie mógłby odczuwać ekscytację. A przcież była jeszcze cała reszta wypiętej blondynki. Jej dwie jędrne półkule które tak wdzięcznie amortyzowały uderzenia linijki i marynarka która przykrywała grzbiet rozciągnięty na blacie biurka aż do samej, krótkiej blond czupryny. Więc Mary Sue prezentowała się w takiej pozycji i kompozycji bardzo apetycznie. Teraz znów zajęczała i wierzgnęła gdy linijka po raz kolejny spadła na jej wyeksponowany tyłek który wręcz zapraszał do takich akcji.

- A jak opowiem jak było to pani profesor jakoś mnie puści? - słodka blond główka odwróciła się na biurku aby spojrzeć na wszechwładną panią profesor i zapytała z odcieniem cwaniactwa w głosie i spojrzeniu.

- Sama się puszczasz - Mazzi złapała ją za twarz i ścisnęła policzki - Jak mam cię przepchnąć masz mi powiedzieć co się działo. Co widział pan Brown. - rozkazała, luzując chwyt i przechodząc do tyłu. Linijka powędrowała w powietrze, i spadła ze świstem w dół. Na blat, tuż obok kuperka. - Chyba że wolisz wydalenie ze szkoły.

- Nie no co pani mówi, pani profesor! Rodzice chyba by mnie zamordowali jakbym wyleciała ze szkoły! - groźba wyrzucenia ze szkoły podziałała na Mary Sue skuteczniej niż linijka. Chociaż mówiłą trochę niewyraźnie przez tą ściskajacą jej twarz profesorską dłoń.

- No więc jak pan Brown przyszedł to chyba mógł zobaczyć co robimy. No i jak się uczymy i wymieniamy notatki. No i ja byłam w centrum a koledzy naokoło. I tak, żeśmy się nawzajem wymieniali doświadczeniami. - blondynka mówiła cichutko i szybko, trochę zmieszanym a może i zawstydzonym głosem. Zerkała przy tym co chwilę na panią profesor aby sprawdzić jak ta zareaguje.

Długo czekać nie musiała. Linijka tym razem trafiła w ciało.
- Masz ostatnią szansę, albo przestaniesz kłamać - podwinęła jej kieckę eksponując zaczerwienione pośladki - Albo za godzinę twoi rodzice dostaną oficjalną informację - linijka spadła na nagą skórę - O wydaleniu ze szkoły. Razem z dokładnym opisem co widział pan Brown. Chcesz tego? Wylądować na ulicy?

- Aua! Nie, nie, pani profesor! Już mówię! - Eve jako Mary Sue potrafiła być bardzo przekonywująca. Podobnie jak wcześniej jako Kate gdy Lamia odgrywała Das. Teraz też naprawdę ładnie wczuwała się w rolę zarozumiałej i bezczelnej uczennicy ktora ma cwaniactwo i niecnotę we krwi. - No więc… Jak pan Brown wszedł… - blondynka nieco ruszała bioderkami ale nie odważyła się naciągnąć z powrotem spódniczki więc jej zgrabny tyłek był już przysłonięty tylko skromnym materiałem bielizny. A spod niego już widać bylo zaczerwienienie tam gdzie trafiła linijka.

- Więc Brian był naprzeciw mnie. I jemu zaliczałam ustnie… - blondynka pozezowała ostrożnie na panią profesor aby zobaczyć jak reaguje. - No a jego koledzy no to jeden mi tłumaczył jak się ujeżdża ogiery bo on był z Teksasu to się znał. Więc no pomagał mi to przećwiczyć. Bo mówił, że to może mi się kiedyś przydać. No a ten trzeci mówił, że nie chce mieć jeszcze dzieci więc na wszelki wypadek badał moje wnętrze. Tam z tyłu. - dziewczyna tłumaczyła ostrożnie co i jak a jednak gdzieś pod dominującą bojaźnią i niepewnością dało się wyczuć echo przyjemnego wspomnienia.

- Powinnaś wiedzieć jak się nazywa “tam z tyłu”, omawialiśmy to na lekcji o układzie trawiennym. Tak słuchasz i tylko ci jedno w głowie - pani profesor prychnęła zirytowana. Złapała niesforna uczennicę za ramię i podniosła do pionu. Popatrzyła z bliska na jej twarz, przejeżdząjąc po policzku kantem linijki.

- Lubisz to, co? Bardziej niż nudne lekcje - spytała niskim tonem, operując bronią przy wargach blondynki aż wsunęła kawałek drewna prosto w jej usta.

Blondynka nie odpowiedziała. Przynajmniej nie słowami. Za to jej usta pochłonęły koniec strasznej liniki i zaraz wysunęły ją z powrotem. No i Eve zaczęła popis swoich mistrzowskich umiejętności w kwestii ustnego zaliczania czegokolwiek. Złożyła na linijce czuły pocałunek zostawiając na niej odcisk swoich pełnych ust. A następnie patrząc wprost na panią profesor przesunęła językiem po krawędzi linijki aż w końcu znów powitała ją w swoich ustach. - Oj tak pani profesor. Bardzo lubię. Ale czy to źle? Pani profesor nie mogłaby mi jakoś pomóc? - zapytała cichym, proszącym szeptem nie spuszczając wzroku z twarzy wychowawczyni a ustami cały czas wymownie obrabiając jej linijkę.

Ta przyjrzała się jej uważnie i krytycznie, a potem pokiwała powoli głową.

- Myślę że wiem gdzie leży twój problem, Mary Sue - odrzuciła linijką i napierając na niższą dziewczynę, praktycznie przygwoździła ją do ściany.

- Myślisz dupą zamiast głową, ale nie bój się - powiedziała powoli, korzystając z wojskowego doświadczenia. Chwyciła blondynkę za bark i szybko przekręciła aż tamta wylądowała frontem na ścianie. Akurat pod hakiem z krótką linką.

- Trzeba ci rozum z dupy do łba przegonić, zanim się do końca nie stoczysz. - unieruchomiła jej ręce nad głową, a wolną dłonią sięgnęła ku jej bieliźnie, którą dwoma mocnymi szarpnięciami zerwała, aby z resztek zrobić prowizoryczne kajdanki, a te przypięła do linki unieruchamiajac ofiarę przy ścianie.

- Spójrz na siebie - wycedziła z pogardą, robiąc krok do tyłu - Zachowujesz się i wyglądasz jak dziwka. Więc bądź dziwką - klepnęła ją mocno w pośladek, a potem drugi. Nastepnie chwyciłą je w dłonie, aby pougniatać chwilę do kamery.

- Oj… No jak pani profesor tak uważa… Ja nie będę krytykować zdania pani profesor. - wyprężona z nadgarstkami nad głową uczennica dała się bez oporu skrępować i zawiesić na przygotowanej do celu linie zwisającej z belki podstropowej. Niesforna uczennica była już półnaga bo pani profesor zostawiła na niej tylko górę jej mundurku szkolnego a pończochy i płaskie tenisówki tylko dodawały jej grzesznego, kuszącego uroku a nie cokolwiek zasłaniały. - Pani profesor mi naprawdę zależy, żeby zostać w tej szkole. Może pani profesor by dała mi szansę tak jak na ostatnim semestrze? Ja się bardzo postaram, zrobię co będzie trzeba! - uwiązana do sufitu blondynka odwróciła się aby spojrzeć na okularnicę i posłała jej proszące spojrzenie.

- Zobaczymy - w powietrzu świsnęła linijka, uderzając o wnętrze dłoni profesor. Drugi świst zakończyło już plaśnięcie o uda uczennicy - Mów dokładnie! Kto tam był? Który zaczął? Po co tam lazłaś? Ilu was było? Ile to trwało? Która to już taka impreza pod naszym okiem? - zadawała pytania, okładając to uda, to własną noga okręciła lekko blondyną, aby móc walnąć ją po tyłku.

- Aua! - pisnęła unieruchomiona blondynka próbując się tak odkręcić by uniknąć smagającej ją linijki. Ale będąc uwiązana do sufitu i z panią profesor o pełnej swobodzie ruchów nie miała na to większych szans. A jej wiercenie sprawiało, że linijka zamiast trafiać w precyyjnie wymierzone miejsce no to raziła a to jej jędrne pośladki, uda, biodra i pobliskie okolice.

- To był pierwszy raz! Naprawdę! Aua! - Eve wierciła się i podskakiwała pod razami bezlitosnej linijki jęcząc tak przekonywująco jakby naprawdę była zawodową aktorką. Chociaż nawet w tych jękach potrafiła być bardzo kusząca, że aż prosiło się aby kontynuować z nią tą zabawę.

- No dobrze, powiem! To tam był Eryk… I Paul… I Igor… - wyznała w końcu po kilku kolejnych chwilach linijkowego biczowania gdy na jej gładkiej skórze pojawiły się już zaczerwienienione pręgi w miejscach gdzie trafiła linijka.

- Tylko? - brunetka sapnęła przez przyspieszony oddech. Dyscyplinowanie widać ją rozgrzało, bo czerwone policzki piekły z gorąca. Pogoda sama w sobie była prawie letnia, a ona chodziła w kostiumie. Ściągnęła więc marynarkę, odrzucając ją w stronę biurka. Odrzuciła też linijkę, zamiast tego łapiąc pełne piersi blondyny w dłonie i mocno ściskając.

- Czyj to był pomysł? - spytała, zbliżając twarz do jej twarzy i wciąż miętosząc łapami wypukłości z przodu korpusu - Kto pierwszy wsadził ci w tę wyszczekaną gębę? A może od razu zeszli na dół, co? - to powiedziawszy oderwała jedną dłoń i powolnym ruchem zjechała w dół szybko oddychajac brzucha, aż pomiędzy uda. Tam wbiła w dziewczynę palce.

- Tutaj? - sapnęła przy tym i nie dając czasu na odpowiedź wcisnęła w drugą dziurkę kciuku. Ustawiła się tak i trzymała dłoń aby Steve dał radę kręcić większośc bez problemu. - Czy tutaj?

- Mmm… Tak, o tak… - zajęczała uwiązana do sufitu MAry Sue gdy poczuła w sobie palce pani profesor. Tylko jakoś brzmiało podejrzanie zachęcająco i podniecająco. Dziewczyna przestała się wiercić i nawet dała radę trochę się wypiąć mocniej aby ułatwić pani profesor ten pokaz. Steve zaś dyskretnie podszedł bliżej aby nakierować oko kamery na to co wyprawiały palce pani profesor. I sądząc po wypukłości w szotach chyba bardzo podobało mu się to co filmuje. Ale nie ingerował w samą scenę jak na dobrego operatora kamery przystało.

- I to samo tak wyszło pani profesor. Nie pamiętam jak to się zaczęło tak sobie rozmawialiśmy. O szkole! I jakoś tak mnie zapytali czy się nie pouczymy razem no to się zgodziłam. I dlatego poszliśmy do szatni. - wydyszała blondynka z trudem koncentrując myśli i ubierając w słowa. A zarówno dłoń pani profesor jaka penetrowała jej wnętrze jak i ta która bawiła się tymi cudownymi półkulami które wydawały się wręcz stworzone właśnie do tego celu dostarczała im obu prawdziwych przyjemności.

- Jeszcze powiedz że im zaproponowałaś korepetycje w biologii - psorka prychnęła - Trzeba ci znowu wybić durnoty z głowy żebyś się wreszcie skupiła na nauce, zamiast przynosić wstyd po kątach. - nagle bez ostrzeżenia odkleiła się, sięgając po linijkę. Pomysł wpadł jej do głowy nagle, był szalony, ale podniecenie skutecznie tępiło zdrowy rozsądek. Zdzieliła ostatni raz uczennicę po udzie, a później złapała ją za policzki.

- Otwieraj - rozkazała, a gdy tak się stało, wsadził jeden koniec dziewczynie w te idealnie skrojone usta. - Tak też się bawiłaś z kolegami, co? - spytała, symulując stosunek oralny z kawałkiem drewna.

Właściwie trudno było stwierdzić czy Mary Sue potwierdza czy to tylko ruchy jej głowy gdy ustami zaczęła demonstrować swoje zdolności do ustnych zaliczeń. Linijka pokryła się błyszczącą wilgocią i po jej drugiej stronie Lamia widziała okrąg kamery gdy Steve bez skrupułów nagrywał zbliżenie całej sceny. - Ja zawsze mówię, że jak pani profesor tłumaczy to mi wszystko jakoś samo wchodzi… - wysapała w pewnym momencie uwiązana blondynka i zaraz wróciła do stymulacji linijki. Tym razem zaczęła ją kusząco i z pełnym zaangżowanien oblizywać po całości czy po krawędzi nie tracąc z twarzą psorki kontaktu wzrokowego.

- Niech pani profesor da mi szansę. Zrobię wszystko co pani profesor każe. - zajęczała tak rozkosznie wracając do ustnego zaliczania linijki że zapewne nie jeden mężczyzna dałby się pobić by takie blond cudo zaliczało jego męskość właśnie w ten sposób jak Mary Sue robiła dobrze tej linijce.

- Dam… czego się nie robi dla uczniów - brunetka westchnęła boleśnie i tak ciężko aby nikomu nie umknęło jak się w imię edukacji poświęca, zwłaszcza przy tak opornym materiale.

- Samo wychodzi… - mruczącym głosem powtórzyła po partnerce, wyjmując z jej ust lśniącą od śliny linijkę. Tak jak wcześniej dłonią, tak i kawałkiem drewna zjechała niżej, między uda uczennicy.

- Albo samo wchodzi - dodała, gryząc ją w szyję w chwili, gdy przyrząd do dyscypliny zaczął tej dyscypliny inny rodzaj.

- Oh, pani profesor… - jęknęła cicho blondynka poddając się tym środkom dyscyplinującym ciała nauczycielskiego. Jęknęła podejrzanie rozkosznie do tego seksownie zagryzając swoją pełną wargę. Zaś linijka w fascynujący wręcz sposób znikała w tak gościnnym wnętrzu Mary Sue.

- Dziękuję pani profesor. Pani profesor jest po prostu niesamowita. Ja tak bardzo podziwiam panią profesor. - blondynka była już nieźle zasapana i mokra od potu z tego podniecenia. W rytm jej oddechu jej piersi podrygiwały sobie wesoło nie więzione żadnym ubraniem. A gościnne uda rozjechały się jeszcze bardziej aby ułatwić pani profesor dostęp do swoich skarbów.

Część fabularną miały za sobą, mogły więc skupić się na głównym wątku nagrania… i dobrze, bo myślenie przychodziło już ciężko, tak samo jak powstrzymywanie się aby nie rzucić się na blond pakunek wiszący na ścianie niczym gwiazdkowy prezent. Brunetka dysząc cicho przyssała się wargami do jednej z piersi, nie przestając dyscyplinować niesfornej uczennicy kawałkiem drewna. Różnił się od szcztuczniaka, ale ostatnio ciągle go używały, więc należało wprowadzić jakąś odmianę. Zabawa nabierała tempa, oba ciała oddychały coraz szybciej, a pozory trzymały się już ledwo-ledwo, na słowo honoru. Pierwsze spazmy u dziewczyny Mazzi powitała pomrukiem zadowolenia. Zdjęła ją też wtedy ze ściany, odrzucając linijkę gdzieś w bok. Prowadząc jeńca pod ramię, wróciły do stolika, na którym saper się rozsiadła.

- Zrób wreszcie użytek z tej niewyparzonej geby - mruknęła władczo, podwijając spódnicę i pokazujac otoczeniu pas od pończoch i czarną bieliznę.

- Dobrze pani profesor. - blondynka upadła na kolana a następnie opadła na czworaka. Ze słodką uległością zbliżała się kocimi ruchami do biurka zdominowanego przez panią profesor. Tylko potęgowała wrażenie a przy okazji dała czas kamerzyście by powoli obszedł biurko i nagrał jak Mary Sue zatrzymuje się przed biurkiem i panią prfesor a następnie klęka przed majestatem ciała nauczycielskiego. Ze związanymi nadgarstkami miała trochę kłopotów ze ściągnięciem czarnej bielizny ale nauczycielka okazała jej swoją łaskę pomagajac jej je ściągnąć z siebie.

- Czy teraz mam te ustne zaliczenie jak na ostatnim semestrze? - zapytała półnaga blondynka klęcząca przed kroczem pani profesor tak blisko, że ta mogła tam poczuć jej przyśpieszony, gorący oddech który podrażniał jej wnętrze kusząc obietnicą przyjemności.

- Przestań wreszcie gadać Mary Sue - złapała ją za włosy, przyciskając do siebie aby wreszcie dać zajęcie - Przynajmniej przestaniesz wymyślać… zajmiesz czymś konstruktywnym. - westchnęła czując pierwsze ruchy języka i warg między rozłożonymi bezwstydnie udami. Przechyliła tułów do tyłu, opierając się na łokciach i przeciągnęła się na rzecz oka kamery, drażniąco powoli zaczynając rozpinać koszulę, aby zdjąć ją razem z biustonoszem.

- Tak pani profesor, oczywiście pani profesor, ja dla pani profesor zrobię wszystko co pani profesor zechce… - Mary Sue zajęczała żarliwie i z pełnym zaangażowaniem zaczęła swój popisowy numer z ustnego zaliczania w jakim była bezkonkurencyjna. Jej pełne, miękkie usta pieściły rozgrzane wnętrze pani profesor a język penetrował coraz śmielej, żwawiej i głębiej kolejne fragmenty kobiecych genitaliów tak samo jak na ostatnim semestrze. Nawet związane nadgarstki nie przeszkodziły blondynce w używaniu palców aby wspomóc ustne zaliczenie także pracami praktycznymi.

- Naprawdę wszystko… - wyjęczała ponownie tuż przed tym gdy zaczęła zaliczenie językowe z tylnego wejścia pani profesor. Steve trochę jakby się miotał nie wiedząc skąd będzie miał lepsze ujęcie. Ostatecznie stanął z boku biurka aby nakręcić obie kobiece sylwetki z profilu. A Eve buszowała po wnętrzu Lamii z takim samym zaangażowaniem i wprawą jak zawsze i efekt był tak samo efektywny jak zawsze. Zwłaszcza gdy przez rozedrgane własne piersi i skaczący od spazmatycznego oddechu brzuch widziało się tą krótko ostrzyżoną grzywkę i zapracowaną twarz o pełnych dzielonego uczucia i żądzach spojrzeniu.

Przez ciało Lamii przeszedł skurcz, prawie nie poczuła jak zagryza wargi i tylko gdzieś tam na samym dole miała wrażenie, że coś zaczyna z niej lecieć. I to dosłownie. Dokładnie tak jak się rano dogadały z Eve gdy Steve zszedł na chwilę do samochodu. Gorąca, żółta struga z impetem trafiła na twarz Mary Sue chyba mimo wszystko ją zaskakując bo pisnęła zaskoczona i zacisnęła mocno powieki. Ale szybko odnalazła się w sytuacji i pozwoliła aby słomkowy płyn swobodnie rozbryzgiwał się po jej twarzy, włosach a nawet otworzyła gościnnie pyszczek aby nałapać ile się da. A to co ściekało poniżej wcierała sobie w swoje jędrne piersi i tam gdzie się dało. Lamia nie była pewna czy jej się zdawało czy Steve naprawdę tak głośno przełknął ślinę, że to jednak usłyszała. Ale mimo zaskoczenia był aż tak opanowany, że nawet nie jęknął aby nie psuć ujęcia.

- Oh, dziękuję pani profesor. Czy teraz mi pani profesor daruje? - Mary Sue klęczała przed biurkiem więc leżąca na nim psorka widziała ją tylko od ramion w górę. Wyglądała na mokrą jakby wyszła spod prysznica co z pewnym przymrużeniem oka nawet można było uznać za prawdę. I całkiem ładnie komponowała się w perspektywie rozchylonych ud pani profesor. A mina niegrzecznej i grzesznej uczennicy sugerowała, że nadal jest gotowa spełnić wszystkie polecenia wymagającej psorki byle tylko nie wylecieć ze szkoły.

Dlaczego zebranie się w sobie aby odpowiedzieć było takie ciężkie?
- Daruje jeśli przestaniesz wyglądać jak fleja - ofukała ją, gromiąc wzrokiem z perspektywy nad rozłożonymi nogami.

- Zrób coś ze sobą Mary Sue i to już. Masz dziesięć minut - wstała do siadu, z godnością poprawiajac włosy - A potem idziemy do pana Browna. Przeprosisz go za całe nieporozumienie.

- Dobrze pani profesor. Zrobię co tylko pani profesor sobie życzy. - Mary Sue zgodziła się potulnie kiwając głową i zaczęła zbierać swoje rozrzucone ubrania z podłogi. - I bardzo pani profesor dziękuję, pani profesor jest najlepsza w tej szkole! - rzuciła wciąż ze ściekającymi po jej skórze kroplami jakie pozostawiła na niej pani profesor. Jeszcze zaczęła się ubierać, Steve chyba przez chwilę nie mógł się zdecydować czy kręcić jedną uierającą się aktorkę czy drugą bo miał coraz większe kłopoty aby zmieścić je obie w kadrze. Ale niespodziewanie Eve przestała się ubierać, rzuciła z powrotem ubrania na podogę i wykonała krótkie ciachnięcie ręką.

- Cięcie! - zawołała krótko całkiem inaczej niż przed chwilą i Steve rzeczywiście odłożył na chwilę kamerę.

- Co? To koniec? Czy coś nie tak? - zapytał jakby nie do końca rozumiał intencje blondynki. Na wszelki wypadek zerknął też na panią reżyser po drugiej stronie biurka.

- Tak, koniec! Ooo raaanyyy! Ale będzie kino! Lamia! Byłaś cudowna! Jesteś najlepszą reżyser na świecie! Mogę z tobą kręcić wszystko! - Eve wybuchnęła dziką radością podbiegając do swojej dziewczyny i tryskając tak entuzjazmem jak i kroplami.

- Noo… Ale na koniec to chyba trochę popuściłaś co? - Steve chyba był podobnego zdania i wreszcie odłożył kamerę na biurko. Jego pytanie trochę zbiło nagą fotograf z tropu bo zatrzymała się i zerknęła niepewnie na swoją ciemnowłosą dziewczynę.

- Ja z tobą też - saper odpowiedziała, zbierając się w sobie na tyle, by wstać z biurka i złapać nadbiegającą blondy, a potem mocno przytulić. Nad jej ramieniem puściła Boltowi oczko - Wszystko poszło według planu, Tygrysku. Jak się podobało? - wyciągnęła ku niemu rękę.

- No, no… Jakby ci tu powiedzieć… - Steve pokręcił głową a potem obiema dłońmi wskazał na przód swoich szortów w których rzeczywiście odkształcało się jakieś podejrzane wybrzuszenie.

- I mogę jeszcze z tobą kręcić w każdej pozycji i kompozycji. Było epicko! I ten złoty deszcz na koniec! Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć! - pełna ekscytacji blondynka wręcz dosłownie podskakiwała w objęciach swojej dziewczyna na grąco jeszcze raz przeżywając właśnie zakończoną przygodę.

- Zaraz… “Zgodnie z planem”? “Powtórzyć”? To nie popuściłaś przez przypadek? - Steve zmarszczył brwi zaskoczony gdy zaczął łączyć w całość to co właśnie tu słyszał i widział. Eve bez żenady potwierdziła domysły ruchem swojej świeżo zmoczonej głowy. A z bliska Lamia czuła ten charakterystyczny zapach jakim woniała teraz blondynka w jej objęciach.

- Nie, obgadałyśmy to przed kręceniem - kolejne wyjaśnienie i krótka salwa śmiechu od strony brunetki, zakończona klapsem w tyłek blondi - Teraz potrzebujemy kogoś kto zagra w 3 części pana Browna, wuefiste… co ty na to Stevie? Chcesz się pobawić z nami? A ty mykaj się umyć - znowu klepnęła Eve w tyłek, tym razem na rozpęd i w przelocie pocałowała ją w skroń.

- Dobrze pani profesor. Zostawię otwarte drzwi gdyby pani profesor albo pan Brown potrzebowali przeprowadzić inspekcję sanitarną. - gospodyni na chwilę wróciła do roli Mary Sue i jeszcze raz zaczęła zbierać z podłogi swoją garderobę niegrzecznej uczennicy. Po czym posłusznie czmychnęła do drzwi ale gdy je otwarła zatrzymała się jakby sobie coś jeszcze przypomniała.

- Lamia! I Das i Kitty też musimy nakręcić drugą część! Prequel abo sequel! Na pewno wyjdzie nieziemsko! Myśl o scenariuszu! - zawołała radośnie po czym pomachała jeszcze morką rączką, posłała im soczystego całusa i znikła za drzwiami.

- O rany… - Steve mruknął cicho jakby był pod wrażeniem i dopiero zaczynało do niego wszystko docierać.

- Wiem… - sierżant mruknęła pogodnie pod nosem, podchodząc do niego i obejmując dla wsparcia w tej tragicznie cieżkiej chwili, gdy wreszcie fragmnety układanki wskakują na właściwe miejsce i przed oczami ofiary pojawia się pełen obraz sytuacji.

- Widzisz teraz w co wdepnąłeś… zamiast normalnych lasek masz sukkuby - pokiwała smutno głową, gładząc go po plecach i przez przypadek czysty oraz w ogóle nie zamierzony, otarła się udem o namiot na kroczu - Jeśli to za dużo mów śmiało, ale naprawdę bardzo nas ucieszysz jeśli następnym razem zagrasz pana Browna. Pasujesz idealnie i wiesz już jaka to zabawa. - nadawała wesoło, łapiąc go za ręce - A jak będziesz… o wiem! Mam pomysł. Zagrasz wuefiste do filmiku którego nikt poza nami nie zobaczy, ot tak, dla funu, a w zamian następnym razem zrobimy co sobie wydumasz i jeszcze dostaniesz to na płycie jako bajkę. - wyszczerzyła się - To tak w ramach aby ci się w tygodniu w robocie nie nudziło i miał o czym myśleć przed zaśnięciem.

- Coś czuję, że chyba będę miał o czym myśleć przed zaśnięciem. Każdej nocy. - Steve otarł dłonią czoło i z bliska Lamia wyczuwała, że jest tak samo nabuzowany jak ona i Eve. Nawet jeśli tylko chodził z kamerą.

- I co tu jeszcze można chcieć od was? Robicie wszystko. I w każdej pozycji. Jak laski z filmików. Tylko na żywo i naprawdę. - niby oficer elitarnej jednostki komandosów a chyba wciąż był w czymś jakby szoku gdy trudno mu było wymyślić co tu jeszcze można by chcieć w takiej chwili.

- Naprawdę ją olałaś? Ona naprawdę chce to zrobić jeszcze raz? I co to za Das i Kitty? - zapytał jakby proces kojarzenia faktów jednak nie dobiegł jeszcze do końca. Albo jakby obrazek jaki z tego się składał był tak nieprawdopodobny, że aż niewiarygodny. Odruchowo głaskał wolną dłonią plecy Lamii drugą bawiąc się jej dłonią.

Terapia szokowa musiała boleć, jak zawsze bolały wszelkie pierwsze razy. Mimo tego zagubienia procesy myślowe jednak działały. znaczy cała krew nie przeszła boltowi z mózgu do mózgu.

- Jaki z ciebie słodziak... - saper pogłaskała go czule po policzku, słysząc wiadro komplementów pod adresem swoim i swojej dziewczyny. Od ich wspólnego faceta. Stanęła na palcach, na chwilę zamykając mu usta własnymi, a gdy się oderwała, wznowiła mruczenie - Das i Kitty to film który nagrałyśmy jadąc za miasto. Zobaczysz sam dzisiaj. U Betty będzie premiera. Pierwszy profesjonalnie zmontnowany film kina akcji. Na razie z nami, bo do wglądu rodzinnego - wyjasniła, biorąc go pod ramię i zbierając się do wyjścia - A jaki problem zrobić to jeszcze raz? Tak, naprawdę był deszcz, żadnej ściemy… teraz chodź, pomożemy jej się ogarnać i trzeba coś zrobić z tym - ruchem głowy wskazała na szorty bruneta - Pomyśl na spokojnie, może ci coś wpadnie… jesteśmy otwarte na propozycje i dla ciebie zrobimy wszystko… no dobra, prócz typowych dewiacji jak nekrofilia.

Steve przyjął słowa Lamii w milczeniu i gdy wyszli z pustego pokoju to przeszli tak w milczeniu kilka kroków korytarza. Ale chyba w końcu coś tam pod krotkoostrzyżoną na wojskową modłę głową zaskoczyło bo wreszcie nastąpił przełom.

- Znaczy, zaraz, co ja gadam! - mężczyzna nagle prychnął i roześmiał się klepiąc się przy okazji w czoło jakby przebudził się z głębokiego zamyślenia. Otworzył drzwi i po dżentelmeńsku przepuścił Lamię przodem. Potem zamknął i podstawił jej ramię aby razem mogli ruszyć w kierunku łazienki. Eve rzeczywiście okazała się słowna i przez drzwi łazienki widać było zapraszającą szczelinę. Mimo to Steve zapukał w drzwi chociaż z zewnątrz dochodziły pluskające odgłosy kąpieli.

- Wchodźcie śmiało! Najlepiej oboje naraz i z każdej strony. - doszło ich zza drzwi rozbawione zaproszenie więc wspólny facet otworzył drzwi i ich oczom ukazała się blondyka w kąpieli. Pomachała do nich wesoło jak to miała w zwyczaju posyłając im wesołe spojrzenie.

- Dziewczyny. - Steve zatrzymał się na środku łazienki co trudne nie było by zbyt przestronna nie było. A zaczął jakby miał im coś ważnego do przekazania. Eve zerknęła pytająco na Lamię jakby czekając na podpowiedź o co chodzi.

- Jesteście najlepszymi dziewczynami jakie można mieć na tym świecie. - obwieścił im Bolt i na dowód mocno pocałował Lamię. A potem oderwał się od niej i chciał się chyba pochylić nad Eve ale ta z tej ekscytacji aż wstała z wanny i cała mokra sama go pocałowała.

- Lamia słyszałaś?! Steve mówi, że jesteśmy najlepsze! - zapiszczała radośnie szczerząc się do swojej dziewczyny. - A zagrasz z nami w jakimś filmie? - zapytała aż przesadnie nieśmiało.

- Mogę zagrać pana Browna. Słyszałem, że ponoć przy takiej obsadzie, zgadzacie się na każdy scenariusz. - Steve zrobił minę jakby próbował być chytry i cwany ale radość blondyny szybko mu przerwała te zamiary. Z drugiej strony zaatakowała go ciemnowłosa harpia radości, przechylając szalę i cała trójką wylądowali w wannie, gdzie jeszcze raz Lamia i Eve pokazały obrazowo jak to leci ze zgodami na wszystko w tej konkretnej, potrójnej obsadzie.
 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline