Malcolm czerpał trochę satysfakcji z faktu, że jego przezorność pomogła drużynie. Teraz miał tylko nadzieję, że dadzą sobie radę ze strzygą. O ile nie jest to niebywale potężny okaz nieumarłych, nie należało jej nie doceniać.
Kiedy w końcu się pojawiła i wydała swe zawodzenie Warlock nie mógł być bardziej szczęśliwy z posiadania zatyczek. Kolejna dobra inwestycja. Miał już zamiar wyrzucić z siebie pierwsze zaklęcie...
Tormita westchnął kiedy zaczął rozważać swoje opcje. Zapomniał o odpornościach jakie posiada Banshee, jego ofensywne zaklęcia były bezużyteczne. Wypowiedział kilka prostych sylab i powietrze obok niego delikatnie zawirowało. Wyciągnął lusterko i podał je powietrzu. Lusterko teraz niewinnie lewitowało.
__________________ Mother always said: Don't lose! |