Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2019, 16:06   #32
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert wiedział, że coś jest na rzeczy, a rzeczy które działy się ostatnio wokoło Halvara nie napawały optymizmem… Nie mniej w dłoni trzymał swój krótki miecz. “Błogosławiony” wodą święconą.

Podszedł do Halvara i stanął do niego plecami. Cokolwiek widział, najpewniej nie było dobre, a musiał coś widzieć, bo inaczej nie zignorowałby banshee… tylko, że on, Gert tego nie widział. Miał jego tyły na wypadek, gdyby zmarlaka obrała wiadomy cel na pierwszy łów.

Normalnie to sięgnąłby po łuk... tylko, że wtedy musiałby poświęcić święconkę na mieczu na stracenie, a to byłaby głupota. Wbicie w ziemię, położenie, czy w pochwę... bez różnicy. Poza tym, nie było pewności co tam kompan widział. Jeśli widział.

Gert uśmiechnął się pogodnie. No cóż... nie można mieć wszystkiego, prawda? Jedno było pewne. Jeśli wyjdą z tego cało to przez dwa dni nie wyjdzie z burdelu, bo szczerze to szanse były niewielkie... ale to czyniło zwycięstwo jeszcze słodszym!
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline