Zingger wszedł ostatni do przytulnego pomieszczenia ze spaczoną służbą. Mimowolnie się ukłonił, gdy panicz von Essing zaczął nawijać gadkę szmatkę. Odruchowo też schował miecz do pochwy, żeby nie wyglądać podejrzanie. Chociaż po prawdzie, to czterech obwieszonych i poplamionych krwią mężczyzn bez problemu można było zaliczyć do grupy podejrzanych typków. No, ale cóż. "Człowieka gra, Ranald karty rozdaje" jak mawiano wśród akolitów Boga Złodziei. Toteż Bernhardt grał swą rolę i uśmiechał się szczerze, kiwając głową na słowa Lothara. |