Nienaturalne ciemności rozluźniły swój żelazny uścisk i coraz więcej szczegółów zaczęło wyłaniać się z mroku.
Tłum zebrany przy cmentarnej bramie liczył dobre kilkadziesiąt osób. Większość z nich uzbrojona byłą w widły, palki i cepy. Część trzymała pochodnie, oświetlając wszystkim drogę.
W grupie przeważali mężczyźni w sile wieku, ale dostrzec można było także kilku młodzików oraz kobiet.
Nikt nie miał tak kompletnego wilczego stroju, jak ich lider, ale u każdego z członków grupy jakiś wilczy element stroju był obecny.
- Mara, mara! Z piachu w piach! Mara, mara! Wyciąć nim przyjdzie brzask! - zaczęto skandować na nowo.
- Cichaj ludkowie! Cichajta!
Tłum karnie zamilkł, ale w dalszych rzędach dało się słyszeć groźne pomruki i szepty.
- Prijatiele chodźta ku nam. Proklęta ziymia zlem dmucho i smyrt łacno prynieść może.
Zaczął wyjaśniać przywódca tłuszczy.
- Mara was momi. Chodźta ku nam, ku svjetle -zakończył.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |