04-11-2019, 23:50
|
#446 |
| Sala audiencyjna. Król. Panna de Serun... Tak, scenografia była przygotowana.
Wkroczył Kuba Wróbel, uśmiechnięty jak połówka arbuza. Za nim maszerowało kilku członków załogi. Co prawda oni niekoniecznie tak o sobie myśleli, ale ego pirata wymagało pewnych dopasowań rzeczywistości do wyobrażeń.
Przeszedł przez salę, zerkając na drogocenne freski i kotary. Ponieważ był Kubą Wróblem, wyceniał je i zastanawiał się ile miejsca ma w ładowni. Kiedy stanął przed tronem, wykreślał już podwójną linię pod łączną sumą.
Ale król coś mówił. I to chyba nawet do niego. Wypadało odpowiedzieć. - Miłe miejsce - pochwalił, zamykając w dwóch słowach nagromadzoną przez lata sztukę architektoniczną - Nie zgadniecie Panie, co nam się przytrafiło... - zaczął mówić, podchodząc do okna, jakby chciał coś pokazać.
Król słuchał. Hrabia słuchał. A panna de Serun uśmiechała się tak słodko... Mógł zrobić tylko jedno. - Zapamiętacie ten dzień jako dzień, w którym prawie złapaliście kapitana Kubę Wróbla - powiedział. A reszta... a reszta jest opowieścią na inną okazję.
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |
| |