Ciemna alejka pod ciemnym niebem, padające z góry płatki sadzy, czerniejąca w ścianie dziura... Gdyby w doktrynie Sigmara istniało piekło, zapewne Peter miałby teraz nieprzyjemne myśli dotyczące absolutu, nieśmiertelności duszy i tak dalej. Ale że bardziej bano się chaosu niż zła, widok mu nie przeszkadzał. Przynajmniej nie z takich pobudek. Bardziej bał się dostać w łeb. Niemniej ktoś musiał wejść pierwszy, a ani trzymający Markusa krasnolud ani ten ubezpieczający ich nie bardzo mogli to zrobić bez rezygnacji ze swoich działań.
Kapłan westchnął, wszedł do budynku przez coś co robiło za drzwi i rozejrzał się.