Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2019, 11:41   #81
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Dzieciaki opuszczały bazę Mikołaja w mieszanych nastrojach. Kolejne zdobyte informacje niewątpliwie były cenne i rzucały nowe światło na całą sprawę w którą się w mieszali. Z drugiej jednak strony tajemnice mnożyły się jak króliki. Wiele już wiedzieli, ale zapewne drugie tyle pozostawało dla nich ciągle nieznane.
Niewinna przygoda z robotem w tle, zaczęła zmieniać się w szpiegowski thriller. I o ile dla chłopaków było to ekscytujące, to dla Ewki już dużo mniej. dziewczyna czułą, że całą sprawa może ich przerosnąć.

Nie spieszyli się. Szli wolno wolno ciesząc się wiosennym porankiem. I tak byli już mocno spóźnieni, więc pierwsza lekcję trzeba było uznać za straconą. Trzeba będzie wymyślić jakąś wymówkę, ale tym będą martwić się później.

Obława wokół mieszkania nadal trwała i wyglądało na to, że milicja nie połapała się jeszcze, że ktoś zrobił im psikusa. To dobrze, ale wcześniej, czy później ktoś pewnie zacznie szukać sprawców całego zamieszania.

Gdy grupa dotarła pod szkołę wszystko zdawało się wyglądać normalnie. Nic nie wzbudzało podejrzeń. Dzieciaki zatem śmiało ruszył w stronę głównego wejścia.
Gdy wychodzili z szatni do grupy podszedł pan Alojz. Woźny, który często ucinał sobie pogawędki z Konradem.
- Konrad chódź sam do mie - zagadał pan Alojz.
Gdy chłopak zbliżył się, mężczyzna nachylił się nad nim i rozglądając się na boki, szepnął konspiracyjnie.
- Milicjo było u naszygo dyra. Ponóć szukajom jakeś trzech bajtli, co im krwie fest napsuło. Mie sie wydowo, iże to u wos chodzi. Wiysz, jak je Konrad. Jo tam dycki po waszyj zajcie żech je. Ino wy musiecie na siebie uwożać, bo szpicli wszyndy pełno.

Pan Alojz chciał powiedzieć coś jeszcze, ale w tym momencie rozległ się dzwonek obwieszczający przerwę i drzwi wszystkich sal otworzyły się niemal jednocześnie. Po chwili na korytarza wybiegł tłum rozwrzeszczanych dzieciaków.

Wśród nich Ewka dostrzegła też Stefana. On także zauważył dziewczynę i resztę paczki. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Sekundę później Rudy już biegł korytarzem byle dalej od ekipy Martwego Śmieciarza. Potrącał przy tym innych uczniów i parł naprzód nie zważając na nic.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline