Cedmon otworzył oczy, nieco zdumiony faktem, że jeszcze żyje. Bo żył, skoro widział nad sobą resztki kopuły zrujnowanej świątyni. A po chwili zorientował się, że inni również przeżyli. Najwyraźniej prawdą było to, co widział - że demona trafił szlag...
Usiadł i, odruchowo, chwycił miecz, chociaż nie było z kim walczyć.
Przyjrzał się mężczyźnie, któremu ocalili życie, zastanawiając się, czy warto było to zrobić takim kosztem.
Miałby parę słów do powiedzenia i parę pytań do zadania, ale to musiało poczekać do chwili, gdy znów będzie zdolny do mówienia. Może dzień, może dwa...