Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2019, 12:58   #50
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Opuszczając miasto, poszukiwacze mogli odnieść wrażenie, że nie wyruszają by zbliżyć się bardziej do celu ich misji, lecz uciekają z miejsca, które chciało ich zamknąć w szczelnej pułapce. Nerwowe spojrzenia przez ramię towarzyszyły im, gdy Dumatat powoli znikało za linią horyzontu, zniekształconą przez falujące, rozgrzane powietrze.

Poruszali się wolniej niż dotychczas. Nie mieli już do dyspozycji ganta, które zostały naprędce sprzedane lokalnym hodowcom w mieście. Większość zapasów była co prawda załadowana na grzbiety wielbłądów, lecz część i tak musiała być niesiona przez wynajętych tragarzy.

Nerwowej atmosferze z pewnością nie pomagało nieoczekiwane pojawienie się dwóch nowych śmiałków, którzy chcieli dołączyć do drużyny. Po szokujących wieściach o występku Farshida, zniknięciu Sadiba oraz tragicznej śmierci Nyliana, część z karawany miała zapewne trudności w zaufaniu jakiejkolwiek nowej osobie.

Chociaż tajemniczy najemnik zgodził się oddać swą broń, to jego drapieżny kot wciąż biegał swobodnie pomiędzy wielbłądami i dwa razy nawet spłoszył konia Andraste, której z trudem udało się opanować wierzchowca. Tragarzom również nie podobała się obecność bestii. Czułe uszy Orryna dosłyszały jak jeden opowiadał, że takie koty nie raz atakowały i pożerały bydło i dzieci z jego rodzimego plemienia.

Ugiętym pod ciężarem pakunków ludziom, stresowała pewnie również obecność dwóch pozostałych niezmordowanych sylwetek, które bez słowa skargi taszczyły za sobą lektykę drugiego z nieoczekiwanych gości. Mężczyźni nie próbowali się nawet zbliżać w tamtą stronę, lecz nie wykazywali żadnych oznak agresji, w przeciwieństwie do gniewnych okrzyków skierowanych w kierunku wielkiego kota, gdy tylko ten zaczął się zbliżać.

Jeśli chodzi o Tet’a to z powodu utraty dwóch sług, musiał przenieść się na jednego ze swoich wielbłądów i wraz z gnomim magiem omawiali sobie jedynie znane tematy, być może starając się odgadnąć kolejne tajemnice wszechświata.

Do jadących obok siebie Andraste i Rashada, podszedł w pewnym momencie Nadal by podziękować eladrince za wsparcie. Zaczął też pytać wojownika o jego ojczyznę i o to jak wygląda tamtejsze życie. Widocznie interesowało go jak wyglądała tamtejsza codzienność i jakie były wspomnienia szlachcica z czasów, gdy żył jeszcze w Varudżystanie. Raz na jakiś czas jednak jego wzrok umykał w stronę sług maga yuan-ti.

Akram natomiast bez skrępowania dołączył do jadących na bojowym rumaku Ardeshira i kapłanki, wypytując najemnika o jego przygody i o wieści na temat ”Starego Kota”. W trakcie podróży sam też opowiedział im kilka ciekawych opowieści ze swoich wcześniejszych zadań.

-... I wtedy właśnie wyważyłem drzwi do jego sypialni. Gdybym wcześniej wiedział, że ten celnik ma słabość do samic kenku, pewnie poczekałbym aż skończą. Z drugiej strony był już przywiązany do łóżka, dzięki czemu oszczędzili mi kłopotu z obezwładnieniem go...

Po kilku godzinach wędrówki, gdy karawana przygotowywała się powoli do znalezienia dogodnego miejsca na pierwszy postój, sowa Orryna, poczęła ostrzegawczo pohukiwać. Przejmując kontrolę nad jej zmysłami, gnom dostrzegł w oddali tumany pyłu wzbijające się w powietrze. Grupa jeźdźców z dużą prędkością zbliżała się w ich kierunku.

 
Koime jest offline