Jako opiekujących się kobitami było już wystarczająco dużo Paladyn nie chcąc dodatkowo zagęszczać tłumu postanowi nadal pozostawać na obrzeżach ich drużyny. Mając za plecami sprawdzonych w bojach towarzyszy, którym ufał cały czas był skierowany w stronę tłumu.
Na szczęście póki co nikt się jeszcze nie odważył, aby wejść na teren cmentarza. Ten stan jednak mógł nie trwać wiecznie. Na taką sytuację czekał i był gotowy. Jego cały czas obnażony miecz też.