Dnia poprzedniego na komisariacie
Gdy Migmarowi odeszło napięcie nerwowe po usłyszeniu zgody od Pana Daichiego i puściła mu adrenalina poczuł dopiero jak bardzo jest zmęczony. Rozejrzał się po wszystkich i niechętnie musiał przyznać
- Wie Pan, co? Chyba jednak przełóżmy tą wyprawę do Wodnika na jutro z tego wszystkiego zapomniałem że mamy środek nocy
Z bólem serca złożył pieniądze do sejfu pewien, że już ich nigdy nie zobaczy zdziwiona urzędniczka wyraźnie rozbudziła się widząc taką sumę i wydała mu kwit.
Zaklinacz wiatru poszedł do celi ukłonił się z szacunkiem żołnierzowi, choć ten spał chłopak zdjął drogie ubranie: marynarkę, spodnie, buty zostając w samej bieliźnie i podkoszulce. Z namaszczeniem rozwiesił drogie ubranie na kołku następnie położył się na twardej pryczy.
Obawiał się, że nie zaśnie ze strachu o własne życie oraz z powodu licznych problemów, które go nękały. Zmęczenie organizmu zrobiło jednak swoje podobnie jak zasnął szybko i głęboko ściskając w dłoniach trąbkę bojową oraz kwit.
Poranek
Trening w obozie Meelo zrobił jednak swoje muzykowi zupełnie nie przeszkadzały niewygody wstał rześki jak skowronkosłowik. Wykonał kilka prostych ćwiczeń dla rozgrzania zastałych mięśni zjadł skromne śniadanie odebrał pieniądze z kasy, które o dziwo jeszcze tam były i zaczął oczekiwanie. Czy najpierw pojawi się Pan Daichi? A może odnajdzie go Pani Satomi lub Mistrzyni Ikki? A może to komendant zleci mu pierwsze zadanie?
Cóż, za emocje! Chłopak najchętniej zacząłby biegać w miejscu z oczekiwania i nadmiaru energii!