Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2019, 22:37   #229
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Pomieszczenie za barykadą nie było duże. Ot, korytarz z dwiema parami drzwi i oknem wyglądającym na podwórze. Widać było jakieś budynki gospodarcze i wszechobecne w parku dziwne pnącza i powyginane jakby w agonalnym bólu krzaki. Co dziwne, wszędobylska czerwona mgła nie obejmowała zaplecza budynku. Czyżby było tu coś jeszcze potężniejszego, czego karmazynowy opar się nie imał? Niestety, w tym miejscu wszystko było możliwe.

Sigrun ostrzegła ich o nienaturalnym zachowaniu pyłu, który grubym kocem pokrywał popękaną posadzkę. Koichi nauczył się ufać zmysłom Szwedki, była dobra w wypatrywaniu niezwykłości – w końcu ona pierwsza zauważyła poruszające się drzewa w parku. Japończyk naciągnął na nos i usta kołnierz kurtki, aby nie wdychać nic niezdrowego, wszak mogły to być nawet jakieś zarodniki.

Trzeba było działać. Koichi chętnie narysowałby plan gmachu, ale okoliczności były dalekie od sprzyjających. Gdy David zaproponował kierunek ucieczki, tylko skinął głową, jednak zaraz potem dodał: -Ostrożnie. Te drzwi są osmalone. Może przez niegdysiejsze walki, może przez płomienie tworzące się ot tak w powietrzu przez jakieś upiorne działania strefy. To jest instytut, więc wszystko jest możliwe. Rzucę tam mały kamień, tak dla pewności. Jeżeli jest tam pułapka działająca na ruch, to będziemy mieli szansę jej uniknąć. – to powiedziawszy Koichi wyjął drobny kamień i wrzucił go przez szparę w drzwiach.

Przez chwilę Japończyk walczył z ciekawością, aby choć rzucić okiem do drugiego pomieszczenia, ale nie chciał zostawiać towarzyszy bez tylniej straży. Odwracając się za siebie i sprawdzając, czy poruszający się na dwóch nogach niedźwiedź nie złapał kontaktu wzrokowego z hibernatusami, ruszył, szybko, cicho i miękko jak kot w stronę drzwi.
 
Azrael1022 jest offline