Od przybycia do bazy Apolin nie szczędził wysiłków, starał się jak mógł by przygotować się najlepiej jak mógł, wykonywał wszystkie polecenia treningowe i chętnie słuchał wszystkich rad i się do nich stosował.
Jak na Astartes był niezwykle otwarty, nie interesowało go kto skąd jest i z jakiego zakonu, zależało mu na osobowości danej osoby, chętnie spędzał czas z każdym.
Niezrażała go obecność tajemniczego kapelana, raz zapytany o niego odparł
-ma swoje powody by tak czynić i należy to uszanować-.
Był dość podekscytowany tym że znalazł się w tak ważnym miejscu, święta maszyneria która przewidywała ruchy wroga jawiła mu się jako aspekt Imperatora, który zsyła swoją wiedzę po przez tą niesamowitą maszynerię, skoro sam Imperator przesyła swoją wiedzę o przyszłości nie ma o co się martwić, wszystko jest w jego rękach.
Gdy przybył rozkaz, natychmiast i z entuzjazmem przywdział swój pancerz i wraz z pozostałymi nowymi braćmi ruszył by odebrać rozkazy od dowódcy. |