Zmutowani służący mieli przeżyć, przynajmniej na razie. Geldmann nie był szczęśliwy z tego powodu, ale nie chciał działać wbrew planom pozostałych. Zastanawiał się jednak nad słowami lokaja prowadzącego ich do głównej części zamku. Podpuszczał ich czy spaczenie sięgało już jego mózgu powodując ogłupienie?
- Taaak, jako goście baronowej nie mogliśmy przecież odmówić pomocy gospodarzom w tak ciężkiej chwili...
Do budynku wszedł jako ostatni, zerkając na sługę przy drzwiach i próbując wyczuć jego zamiary.