Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2019, 17:42   #72
Amduat
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Śmierć… tyle śmierci. Niepotrzebnej, zbędnej.

Głupiej.

Śmierć powinna być chwalebna, nieść ze sobą przesłanie, lub poświęcenie aby przeżyć mógł ktoś bliski, albo ważny dla umierającego. Powinna okrywać honorem zmarłego, lecz jaki honor był w rozpaczliwej próbie oszukania przeznaczenia po ataku na silniejszego przeciwnika? Tu brakowało chwały, brakowało promienia blasku od Złotego Tronu. Spoglądając na projekcję statku piratów, Alecto widziała tylko zbędne straty. Niepotrzebne konanie wśród płomieni, zimna i szaleństwa.

Ilu biednych głupców zginęło z rozkazu jednego szalonego napaleńca, marzącego o łatwym zarobku? Ranna jednostka mknęła przez Pobojowisko, roniąc za sobą martwe łzy ludzkich szczątków, wyssanych próżnią z rozszczelnionego kadłuba. Kosmos nie wybaczał, był sprawiedliwy w swym okrucieństwie, gdzie jeden błąd mógł kosztować życie całą załogę statku. Nawigator wiedziała, że w odwrotnej sytuacji Błysk nie doczekałby się cienia zmiłowania od wroga, w końcu prawa natury były proste jak konstrukcja cepa - wygrywał silniejszy: zgarniał cały profit, pisał historię. O przegranych zapominano, niknęli w cieniach czasu zapomniani i nieistotni niczym dym z wypalonej świecy.

Mostek wypełniła atmosfera oczekiwania, twarze ludzi zyskały zacięte miny. Chcieli krwi, łaknęli jej za zniewagę im uczynioną. Córka Domu Xan’Tai szanowała ich, więc milczała jak zaklęta, zaciskając dłonie w pięści. Może właśnie ród Corax pozbawiał życia kogoś z jej rodziny, zaciągniętego pod piracką banderę, kto wie?
Na niektóre pytania nie było łatwej odpowiedzi.

Wreszcie, po nieskończenie długiej chwili, Alecto wyprostowała plecy, zadzierając dumnie głowę do góry jak na szlacheckie dziecko przystało.

- Jeśli uda się nawiązać łączność, proszę spytać o ich nawigatora… o ile go mają - spojrzała na Pierwszego, ogniskując wzrok na jego masce, mimo że bardziej zwracał uwagę zabawny kapelusz - Będę zobowiązana.
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline