Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2019, 21:47   #105
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Klaus czekał na Mervi i kiedy Adeptka wrócił do hotelu, Eteryta o mało na nią nie wskoczył.
- Hej Mervi, masz chwilę? Mam projekt, do którego potrzebuję twojej pomocy.
- Najpierw komputer. Pamiętasz? - mruknęła Mervi, wciskając w ręce Klausa zakupiony, laptop - Potrzebuję go zmodyfikować. - dodała idąc w kierunku swojego pokoju.
- Jasne. - ruszył za dziewczyną, przyglądając się urządzeniu - Co masz na myśli? 50 Giga ramu? 10 Tera pamięci?
- Klaus... - westchnęła - Całokształt proszę. Nie potrzebuję technokratycznego dziecka manufaktury.
- Aaaa.. jasne. Przyznam nie bawiłem się w mistyczne laptopy, ale można spróbować. Mam kilka pomysłów.
- Sama podkręcę przyśpieszenie. - stwierdziła krótko, wpuszczając Klausa do swojego pokoju. Niezmienionego pokoju odkąd tu przyszła.
Klaus grzecznie wszedł do pomieszczenia i postawił laptop na stole.
- Więc… jaki masz zamysł? To twoje dziecko, opisz mi je.
- AI nie zrobisz, trinarki też pewnie nie... - westchnęła ciężko - zerknij na tego biedaka - wskazała na martwy komputer wyciągnięty z domu Tomasa - Może uda ci się coś z niego wyciągnąć i zaadoptować... Może naprawić? - spojrzała prosząco na eterytę.

Klaus spojrzał na komputer Mervi, przykucając przy nim.
- Co ci zrobili kolego? Powiedz gdzie boli… - zaczął otwierać pudło żeby dostać się do bebechów maszyny - Jak dobra jesteś w rozpisywaniu algorytmów?
- Czy to szczere pytanie, na które oczekujesz odpowiedzi, czy po prostu chcesz mnie urazić?
- Szczere, bo chodzi o mój "projekt". Chce zrobić eksperyment,aby znaleźć i zrozumieć tą "infekcję" w wampirach. - eteryta położył śrubki na stole - Jutro po pracy zbuduje prowizoryczny spektrograf. Przebadam miasto, biorąc zdrową ludzką krew jako grupę 0. Potrzebowałbym czegoś, aby spektrograf był w stanie odróżnić różnice na tle schematów życia i entropii.
- Nie wiem czym się różni wampirza krew... może one ogólnie mają inną, więc znajdziesz po prostu wampiry, niekoniecznie te konkretne.
Klaus spojrzał z bólem na wnętrzności komputera, po czym westchnął.
- To jeden z tych, co wierzył w istnienie "dwa"? Przepraszam Mervi, ale nic nie poradzę. Łatwiej będzie stworzyć nowy, niż odtworzyć z tego… z danymi sobie chyba dasz radę. - usiadł czując się pokonany - Co do krwi, to tak wampy pewnie mają inną, ale z tą "infekcją" pewnie można podzielić tą inną krew na dwie grupy. Będziemy mieli dane do porównania.
Mervi patrzyła w milczeniu, skupiając wzrok na zniszczonym komputerze.
- Czyli... - zaczęła cicho - ...on umarł...?
- Nie rozumiem do końca działania Trinarek. Wymaga to chyba wiedzy z zakresu magyi, której ja nie pojmuje. Duch i umysł, co nie? Możnaby zebrać kogoś kto się na tym zna, ja mógłbym bez problemu odbudować części. Ciało byłoby funkcjonalne, ale nie miałoby ducha. Gdybyśmy mieli kogoś kto się zna na magyi czasu… i to tak poważnie. Może cofnąłby zegar komputera. Do czasu zanim się z nim stało… to.

- Nie... Nie da się... - westchnęła ciężko - To jak śmierć przyjaciela... - technomantka powiedziała to tak, jakby naprawdę tak to odczuwała - Dobrze... Zajmijmy się tym laptopem... - mruknęła zrezygnowana.
- Jasne. Więc, jakie życzenia?
- Zrób ze złoma porządny komp, zmień jego części w coś, co nie urąga mojej elitarnej Tradycji.
Klaus się delikatnie uśmiechnął.
- Oczywiście. Masz śrubokręcik, żeby biedaka otworzyć? A w sumie. - Klaus poklepał się po kieszeniach prochowca, odmawiając starożytną mantrę przyzywania - Śrubokręt, śrubokręt, śrubokręt… - po czym wyjął z jednej z kieszeni mały śrubokręcik i zabrał się do ulepszeń.
Otwierając wnętrze laptopa Klaus wyciągnął coś co Mervi przypominało tablet graficzny. Niewielki ekran z doczepioną rurką i rysikiem. Klaus włączył urządzenia i zaczął przykładać "rysik" do elektroniki… tyle widziała, ponieważ jasne światło, które wydzielał rysik utrudniał obserwację działań Eteryty.

Sam Klaus zaczął nadpisywać schemat komponentów laptopa. Zwiększając pamięć Ram, pojemność twardego dysku, siłę procesora. Wszystko, aby Mervi mogła bez wstydu przyznać się do urządzenia przed innymi Wirtualnymi Adeptami. Po chwili Klaus westchnął, skręcił laptopa i podał go Mervi.
- Proszę. Mam nadzieję, że się nada. - kiedy Wirtualna Adeptka uruchomiła maszynę i przyjrzała się parametrom nowej bestyjki, wyglądało jakby trzymała w rękach kilka komputerów. Klaus zrobił jej superkomputer z laptopa.
- Nieźle, Klaus. - Mervi uśmiechnęła się na widok, jaki zaserwował eteryta - Jesteś dobrym kumplem i naukowcem. - pochwaliła maga, którego po chwili przytuliła - Dziękuję.
Klaus się zaczerwienił na komplement. Też przytulił Mervi.
- Hej, po to tu jestem. I żeby rozwalać rzeczy/osoby laserami najwyraźniej.
- Więc... Czego dokładnie ci trzeba ode mnie w związku ze szczepionką?
- Wiesz jak działa spektrograf?
- Tak? - spojrzała podejrzliwie - Co to ma do rzeczy? Do badania krwi?
- Nie mogę przebadać całego miasta, na zasadzie poboru i porównania. Jednak jeżeli przejechałbym się po mieście z odpalonym spektrografem, nastawionym na analizę krwi i wyszukiwaniu anomalii w widmie wzorców Życia i Entropii. Moglibyśmy nie tylko znaleźć pijawy w tym mieście, ale też może znaleźć chorobę.
- To nie lepiej, zamiast jeździć, zrobić promień, który obejmie miasto? Satelity pomogłyby, dane by pobrały w sposób spektrografu... który wysyłałby im impuls.
- To wymagałoby, żeby ktoś zhakował satelitę, meteorologiczną zapewne. Zmodyfikował parametry lasera, zgrać wszystko, usunąć, żeby technole nie odkryły co robimy… znasz kogoś takiego? - Klaus uśmiechnął się zaczepnie.
Mervi przyglądała się eterycie z powagą.
- Próbujesz mnie obrazić?
- Droczę się. Kilka ostatnich dni było ciężkie, dla ciebie bardziej niż dla mnie. Potraktuj to jako drobne wyzwanie, coś żeby się wyciszyć?
Mervi początkowo milczała, aby zaraz szybkim ruchem przybliżyć twarz do twarzy Klausa.... bardzo blisko...
- Sądzisz, że możesz stanowić wyzwanie dla mnie?
Eteryta trochę zamarł z powodu bliskości Adeptki. W końcu mózg zaczął mu ponownie działać i wrócił mu głos.
- Erm… może?
Technomantka uśmiechnęła się na te słowa.
- Słodko. - pocałowała Klausa w czubek nosa - Przyjmuję.
Klaus zachichotał i poczochrał czuprynę Wirtualnej.
- Dlatego nie znoszę obchodzić się z kobietami. Brak doświadczenia robi ze mnie idiotę, od momentu gdy mówię "Cześć".
- Co masz zamiar robić, gdy Iwan i Patrick pójdą zabezpieczać Węzeł? Idziesz z nimi i swoimi laserami, co? - zapytała odsuwając się.
- Nie zostałem zaproszony. Do tego jutro mam pierwszy dzień szkoły. Przyda się przygotować materiał.
- Uważaj, bo burza ci na lekcję przyjdzie. - uśmiechnęła się szeroko... nie było wiadomo czy z prawdziwym rozbawieniem.
- Tak długo jak nie będzie rozpraszać uczniów i gadać na lekcji… - odwzajemnił uśmiech - Jeszcze czegoś będziesz potrzebowała ode mnie? Zrobić ci ekspres do kawy z dywanu?
- To obrzydliwe nawet i dla mnie... - stwierdziła Mervi krzywiąc się na myśl o takim wynalazku - Chciałam ci powiedzieć, że powinieneś tu się zabunkrować. Nigdy nie wiadomo, kiedy ta baba się pojawi znowu.
- Moze jutro. Musiałbym zabrać wszystko z domu. Eh…. zastanawiam się co będzie jak skończymy… wiesz całą tą hecę z końcem świata, burzą i tak dalej.
- Więc daj mi coś swojego. - stwierdziła wprost - Żeby mieć na ciebie oko i móc zareagować w razie problemów. - zastanowiła się - Najlepiej rzecz, z którą jesteś mocno związany, żebym mogła pobrać z tego twój kod... tylko nie bieliznę, proszę. - mruknęła.

Klaus na chwilę uśmiechnął się łobuzersko, ale pokręcił głową i zaczął się zastanawiać i wyciągnął urządzenie, które wykorzystał do ulepszenia laptopa.
- Moje pierwsze dzieło po przebudzeniu. Urządzenie, którym mógłbym potwierdzić swoją hipotezę, gdyby nie technokracja. Nie potrzebuję go, do zmiany schematów, czy kreacji… więc na przetrzymanie mogę ci go dać. - wręczył ostrożnie urządzenie Mervi.
Mervi przyjęła urządzenie oglądając je z każdej strony.
- Świetnie. Dzięki, przyda się, a i sprawi, że łatwiej wyekstraktuję odpowiedni zapis twojej osoby. - odparła z satysfakcją - Będziesz inwigilowany cały dzień.
- Hej no zostaw mi trochę prywatności. Bo inaczej będę się bał włączyć komputer.
Mervi tylko zaśmiała się i poklepała Klausa po ramieniu.

Klaus podziękował Mervi i pogratulował nowej zabawki, po czym ruszył do domu. Następnego dnia czekał go pierwszy dzień nauczania. Jak tylko zamknął drzwi zabrał się za przygotowywanie materiału. Postanowił zacząć od poznania poziomu, na jakim się znajdują uczniowie, po czym spędzić resztę lekcji na prostych eksperymentach z statyką, kinetyką i może odrobiną optyki. Nie zabrałby lasera (nie na pierwszy dzień), ale latarki i soczewki też mogą zadziałać. Musiał najpierw zainteresować uczniów swoją nauką, zanim zacznie w nich wtłaczać… to co chce technokracja. Smutna prawda, ale musiał ich też przygotować do życia w tym świecie. Mógł mieć tylko nadzieję, że zasieje nasiona innowacji w nich.
Kiedy był pewny, że ma wszystko czego będzie potrzebował zabrał się za wstępne pakowanie. Jeżeli ma zamiar przenieść się do hotelu, musiał zabrać wszystko co niezbędne.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline