Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2019, 23:59   #66
Rozyczka
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Sathara prychnęła głośno, widząc jak niby-wilkołaki czym prędzej się wycofują. Wygrażając im pięścią, wykrzyknęła kpiąco:
Tchórze! Cóżże to, napadać na dziewkę to w try miga, ale jak kto odgryzie to spieprzacie jak pies z podkulonym ogonem! — następnie burknęła pod nosem coś o mężczyznach w dzisiejszych czasach, podkreślając opinię splunięciem na ziemię.
Gniew i gotowość walki ciągle w niej kipiały, jednak z wolna były studzone podmuchami wiatru. Kobieta dopiero zaczęła czuć, że ogarniające ją dreszcze były wywołane chłodem, nie rządzą krwi. Otuliwszy się rękoma, rozejrzała się po nowych kompanach.
Dz... Dzięki. Pewnie leżałabym tutaj martwa, gdyby nie wy — wymruczała jakoś, starając się zminimalizować szczękotanie zębami.
Chciała dodać coś jeszcze, lecz wtedy przyszła mgła. A wraz z mgłą, powóz. A wraz z powodzem mężczyzna o aurze godnej opowieści, którymi straszy się niegrzeczne dzieci. Spojrzała na niego, starając się ocenić jego intencje. Czyżby znaleźli kogoś chętnego do pomocy, czy też rzekomy szpital miał być jeno fortelem, aby zabić czarownicę?
 
Rozyczka jest offline