Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2019, 09:10   #67
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Halvar postanowił zabrać swoje rzeczy. Trwało to dłuższą chwilę, o czym wiedział każdy kto stosował wykorzystywał dwuręczne miecze w walce. Przeszło dwumetrowy kawałek żelastwa nie dał się ot tak schować do pochwy na plecach. W zasadzie to nawet krótki miecz trudno jest wsunąć do pochwy noszonej na plecach. Dlatego długowłosy paladyn najpierw schował miecz, a potem z pochwą w dłoni ruszył do swojego plecaka.

Reszta ekwipunku była rzucona na skraju ognia rzucanego przez jedno z ognisk. Takie proste i oczywiste miejsce do “ukrycia” swoich skarbów pokroju podróżnego garnka i zapasowej pary onucy. Wszystko było pięknie na etapie planowania. Gdy całość była skąpana w przyjemnym cieple rozpalonego ogniska. Teraz, gdy po ogniu nie było już śladu, a cały cmentarz był skąpany we mgle pomysł nie wydawał się ani trochę dobry.

W końcu znalazł ich plecaki. Zarzucił na plecy swój schowany w pochwę wielki miecz, a potem zarzucił drugi. Ten o stopę krótszy. Czasem żartował, że jeden jest na potwory, a drugi… na większe potwory.

Tak dozbrojony założył na siebie plecak podróżny przy którym poza zwiniętym kocem można było dojrzeć wiszącą linę. Wziął jeszcze dwa plecaki swoich towarzyszy w dłonie i odezwał się tylko:

- Sam tego wszystkiego nie zabiorę.

Halvar był specyficznym paladynem. Ale i zakon Selune był specyficzny. Większość zakonów rekrutowała ze szlachty, toteż panowały tam inne reguły. Trenowano znajomość heraldyki na równym stopniu, co walkę mieczem. Etykieta znaczyła równie dużo, co znajomość walki w szyku bojowym. Halvar pewnie wyleciałby na zbity pysk z takich zakonów. Pomijając fakt, że jako prosty żołnierz pewnie nie byłby tam więcej niż giermkiem. Tymczasem u Selune obdarzono go zaufaniem.

Niestety, w zabitej dechami wsi sam fakt bycia rycerzem zakonnym wynosił Halvar na piedestał. A w sytuacji gdy w obcym kraju stał naprzeciw szlachcica, to wolał się wycofać. Robił to, co ktoś musiał robić.

Dopiero gdy przysunął się do barbarzynki rzekł jej niemal szeptem:
- Nie pluj na cmentarzu. Nigdy nie wiesz komu z tych pod twymi stopami się to nie spodoba.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline