- Racja, panią Freelin nie musicie się przejmować. Pomożemy wam też z księgami, ale przydałoby odnaleźć Zandalusa, jeśli mamy stąd się wydostać - dodał Kennick, ciągnąc dalej to, co zaproponował Arthmyn. Zastanawiał się, czy zaklinacz blefuje, czy nie widzi powiązania ze zwłokami sekretarki, które znaleźli w holu wejściowym - kobieta raczej nie była w stanie kogokolwiek zatrzymać wewnątrz szpitala, ale potworności kręcące się na zewnątrz to już zupełnie inna sprawa…
Kiedy jeden z mężczyzn podał się za złodzieja z Cheliaxu, śledczemu przypomniał się list znaleziony przez Imrę w bibliotece. Pochodzący właśnie stamtąd korespondent dyrektora szpitala doradzał mu zniszczenie wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z Zandalusem, najlepiej z nim samym. “Łańcuchy Nocy” musiały w takim razie być jedną z tych rzeczy - więc pewnie były także zamieszane w obecną sytuację. Tylko co zawierała ta księga, że nawet w diabolistach wywoływała niepokój? I czemu teraz wysłali po nią złodzieja? No chyba że miał ją zniszczyć...