Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2019, 19:24   #12
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zaoferowane Jamesowi lokum było lepsze niż niejeden pokój, w jakim zdarzyło mu się nocować podczas licznych dni spędzonych na szlaku. Żadnych współmieszkańców, żadnych zabłąkanych gości hotelowych włóczących się pod drzwiami i mylących pokoje, mnóstwo wolnego miejsca, świeże powietrze... Żyć nie umierać... I spać do woli.
Ale sen jeszcze musiał poczekać.

Ściągnął kapelusz i kurtkę, ale nie zdążył się bardziej rozgościć.
Młoda gospodyni poruszała się cicho jak duch i przez ułamek sekundy James miał ochotę sprawdzić, czy nie ma z takowym do czynienia. No ale koce i jedzenie były całkiem materialne, a poza tym duchy nie mokną. Miał też wrażenie, że próba złapania młodziutkiej panienki za ramię mogłoby ją nieco spłoszyć, a nie miał zamiaru przedwcześnie pozbywać się miłej gospodyni.

- Jesteś cudowna - powiedział, okraszając słowa miłym (taką miał przynajmniej nadzieję) uśmiechem. - A to - rzucił okiem na zawartość koszyka - wygląda wspaniale. Posiedzisz ze mną przez chwilę? - Wskazał na belę siana, idealnie nadającą się na krzesło. - Będzie mi miło zjeść coś w twoim towarzystwie. I zamienić z kimś kilka słów.
- O przepraszam
- dodał. - Zapomniałem się przedstawić. James.
 
Kerm jest offline