Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 07:26   #79
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
10 Ianuarius 816.M41, apartamenty seneszala

Dwaj stojący przed biurkiem seneszala mężczyźni sprawiali bardzo niepozorne wrażenie. Byli nijacy z wyglądu i nosili stroje, które w najmniejszym stopniu nie przykuwały uwagi, ale Christo wiedział jak bardzo pozory potrafiły mylić. Obaj goście odznaczali się ponadprzeciętną inteligencją i specyficznymi zdolnościami, z których seneszal często korzystał.

- Mamy kilka wariantów ścieżki muzycznej – powiedział niższy z nich, wpatrując się z ekscytacją w oblicze Barcy – Od podniosłego marszu imperialnego po ton klasyczny. Zechce pan sam coś wybrać?

Christo nie odpowiedział w pierwszej chwili, obejrzał wpierw do końca propagandowy film wyświetlany na ekranie wręczonego mu przez drugiego z gości elektronotesu. Krótkie ujęcia wycięte ze strumieniowych transmisji danych, prezentujące ogrom Pobojowiska, wrak tankowca, czyniącą zadość tradycji kapitan Corax i prezentację pozyskanych na statku łupów. Całość okraszona stosowną oprawą muzyczną, z komentarzami dumnego prezentatora w tle. Seneszal pokiwał z uznaniem głową, uśmiechnął się kącikami ust. Jego etatowi propagandziści wykonali świetną robotę. Wybrali takie zdjęcia wraku, aby w oczach pospolitych załogantów urastał on co najmniej do rozmiaru pancernika; prezetację przywiezionych z tankowca łupów sfilmowali natomiast z odległości dość bliskiej, by wzbudzić przeświadczenie, że skrzynie zdobycznej broni, amunicji, żywności, leków i części zamiennych ciągnęły się całymi korytarzami Błysku.

- Doskonała robota. Wybór oprawy muzycznej pozostawiam wam – stwierdził w końcu seneszal, raz jeszcze kiwając z uznaniem głową – Drugi materiał?

- To ten drugi plik – powiedział Artemis Chloe, niższy i bardziej doświadczony z pary propagandzistów – Jest już praktycznie skończony, o ile nie będzie miał pan żadnych zastrzeżeń.

Barca obejrzał drugi film, przygotowany z równą dbałością o zachowanie podniosłej atmosfery i zdrowej dawki patosu. Ujęcia z wnętrza wież artyleryjskich przeplatane były trójwymiarowymi projekcjami ilustrującymi przebieg bitwy, od zdradzieckiego ataku od tyłu po unicestwienie nieprzyjaciela celną salwą laserów.

- Wygląda dobrze, ale dorzućcie tu jeszcze zdjęcia więźniów – zdecydował Christo – Wybierzcie tych o najgroźniejszej aparycji, niech wyglądają na obłąkanych psychopatów. A jeszcze lepiej, gdyby się wśród nich trafił jakiś mutant. Niech załoga poczuje dumę ze zwycięstwa nad tak odrażającym wrogiem. I jeszcze jedno. Podkreślcie w filmie doskonałą koordynację sternika, maszynowni i sekcji ogniowej. Perfekcyjnie przeprowadzony manewr odskoczenia od wroga, a następnie zniszczenie go przy minimalnym zużyciu energii. Dołączcie też wykazy nazwisk wszystkich poległych w obronie hangaru. Przedstawcie ich w odpowiednio bohaterski sposób. Więcej uwag nie mam. Chcę, aby te filmy były wyświetlane co pół godziny na wszystkich ekranach aż do momentu skoku w Osnowę, potem zmniejszymy częstotliwość emisji zastępując część projekcji materiałami religijnymi. Możecie odejść.

Obaj mężczyźni skłonili się i opuścili apartamenty seneszala, odprowadeni do zewnętrznej śluzy przez jednego z asystentów Percivala. Dalia zaczekała, aż znikną, po czym weszła do gabinetu Christo siadając na jednym z wolnych skórzanych foteli.

- Jak spotkanie z jego świątobliwością? – spytała krzyżując swe ukryte w spodniach długie nogi i opierając je o krawędź biurka – Po twojej myśli?

- Jego stan chyba się pogarsza – odparł posępnym tonem Christo – Nasi informatorzy nie przesadzali. To musi być jakiś rodzaj łagodnej psychozy połączonej z demencją, ale nie potrafię jej jednoznacznie zdefiniować. Chwilami zachowywał się wręcz irracjonalnie. Nie przyjął do wiadomości większości moich propozycji, wręcz je zlekceważył. Nie wiedziałem dokładnie, czego się spodziewać po tej wizycie, ale jej przebieg mnie przeraził. Mam wrażenie, że czcigodny Ahallion nie myślał o niczym innym jak tylko o wymuszeniu na mnie spowiedzi. Nie wiem, czy powinienem uprzedzić o tym lady Winter. Nie zna go praktycznie wcale, więc może się poczuć... niekomfortowo, jeśli w najbliższej rozmowie będzie ją chciał za wszelką cenę zawlec do konfesjonału.

- To samo w sobie nie jest jeszcze tak niepokojące jak rodzaj pokuty, który mógłby jej zadać – Dalia uśmiechnęła się leciutko, w jej oczach błysnęły iskierki rozbawienia, które zniknęły pod wpływem napominającego spojrzenia seneszala.

- Musimy go uważnie obserwować – Christo zastukał palcami w blat biurka, wydął usta w wyrazie zadumy – Zastanowię się w międzyczasie jak przygotować panią kapitan na spotkanie ze świątobliwym bez wystawiania na szwank jej nerwów i jego reputacji.

- Będę to miała w pamięci – odrzekła Dalia – A jakie wrażenie wywarł na tobie lord militant?

- To całkiem inna historia...
 
Ketharian jest offline