Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2019, 15:14   #7
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Kiedy bracia bitewni z rodzącego się kill-teamu zapoznali się ze wstępnymi materiałami, rozpoczęli rytuały wdziewania pancerzy. Wezwali poddanych i serwitorów.

Ci pierwsi mogli zainteresować kogoś, gdyż byli wielokrotnie pomijanym, acz niezbędnym elementem funkcjonowania każdego zakonu Adeptus Astartes - również Deathwatch. Byli to zwyczajni ludzie - głównie członkowie rodzin będących dłużnikami zakonu bądź związani z nim tradycją, więzami honoru bądź krwi. Pośród nich byli także ci, którzy nie dali rady przejść przez próby - czyli implantacje zygot tworzących specjalne organy, bądź też rozrost tychże organów w jakiś sposób się wypaczył. Ci, którzy przeżyli taką tragedię wciąż otrzymywali honor służby w kapitule.
Poddani zakonu wykonywali mnogość spraw codziennych, stanowili załogi okrętów kosmicznych i obsługę sieci obronnych, zdarzało się im także kierować pojazdy Astartes w bój (szczególnie kiedy zakon musiał wystawić do bitwy wszystkich marines, nawet tych zazwyczaj siedzących w wozach), a nawet wspierać ich bojowo jako auksylia (co było dość powszechne w DW ze względu na olbrzymie rozciągnięcie sił i brak rąk do "pracy").
Ludzie ci zazwyczaj byli fanatycznie wierni i oddani zakonowi. Zapewniano im wikt i opierunek, wysokiego poziomu edukację i wyspecjalizowanie oraz ponadprzeciętne treningi i szkolenia. Nie mogło być inaczej. U Astartes nawet służba musiała być na wysokim poziomie.

Sam rytuał wdziewania (bądź zdejmowania) świętego pancerza wspomaganego Astartes był niezwykle ważną, acz rutynową częścią życia każdego kosmicznego marine. Trwał przeważnie dwadzieścia minut i składał się z symbolicznego obmycia ciała, wdziania specjalnej termicznej tuniki bądź kombinezonu typu bodyglove oraz wreszcie przywdziewania kolejnych elementów i warstw pancerza, przy recytowaniu, intonowaniu bądź odśpiewywaniu wersetów mających przebudzić, nastroić i ułagodzić Duchy Maszyny zamieszkujące pancerz. Do tego było namaszczanie maszyny odpowiednimi olejami, okadzanie witalnych części i kontrola, aby połączenie Ciała i Maszyny poprzez implant znany jako czarny karapaks się powiodło.
Była także krótsza wersja rytuału zajmująca mniej więcej pięć minut i z grubsza możliwa do przeprowadzenia przez jedną osobę - właściciela pancerza - ewentualnie z jedną inną osobą bądź serwitorem do pomocy, ale była przeznaczona wyłącznie do użytku w sytuacjach kryzysowych, gdyż wprawiała Duchy Maszyny w niezadowolenie i budziła w nich krnąbrność.

Rytuał ten był zawsze odprawiany w Deathwatch przed odprawą - nawet, jeśli odprawa ta miała miejsce lata świetlne od miejsca nadchodzącej operacji. Taka tradycja, wywodząca się z lat, kiedy DW się dopiero rodziło - w oblężonych twierdzach, w lejach po bombach i pośród polowych fortyfikacji, gdzie nie było miejsca na brak pełnej gotowości.

Wreszcie opuścili swe komnaty w pełnym rynsztunku, stawiając się w wyznaczonym miejscu. Po drodze spotkali się na korytarzach i kroczyli razem. Zahariel od Konsekratorów też, zazwyczaj stroniący od reszty ekipy. Więc to prawda - był z nimi w jednej drużynie. Vermer i Yaegar łypali na niego wzrokiem, każdy ze swoich powodów - Czarni Templariusze nie ufali psykerom, zaś Kosmiczne Wilki już od najdawniejszych czasów rywalizowały z Mrocznymi Aniołami... a Consecrators byli jednym z Sukcesorów Synów Lwa. Jak na razie jednak kronikarz wydawał się całkowicie ignorować takie uprzedzenia.

Sala odpraw Beta była jedną z bocznych, niezbyt przestronnych komnat przyległych do głównej auli. Dominował w niej stojący na środku masywny stół holograficzny. Nad nim był pojedynczy lumen-globus rzucający mdłe, białe światło - akurat tyle, by zorientować się w rozkładzie i sprzętach pomieszczenia. Pod ścianami było kilka wysokich, prostych krzeseł. Nie nadawały się na przyjęcie ciężaru Astartes w rynsztunku. Były dla ludzi - i teraz były puste.

W sali było już kilka osób. Andar Scarion. Brand Mac Lir. Brat Kapelan Czujny. Ten ostatni dał znać gestem. Ostatni wchodzący zamknął drzwi. Lumenglobus stopniowo zgasł - a w zamian za to uruchomiono holograficzny blat stołu. Żółtozielona poświata rzucała nikłe refleksy, oświetlając sylwetki zgromadzonych.


[MEDIA]http://23.237.126.42/ost/assassin-s-creed-gamerip/rionjruo/02%20-%20D.N.A.%20Select%20Screen.mp3[/MEDIA]

- Przejdźmy od razu do rzeczy. - do szumu maszynerii dołączył szorstki i oschły ton kapitana Scariona - To jest Veren.

Nacisnął przycisk. Stół wyświetlił w powietrzu hologram. Trójwymiarową mapę Obrębu Jericho. Błyski i dźwięki rodem z pict-recordera przybliżały obraz. Teatr Działań Wojennych Canis. Front Greyhell. Wreszcie rzeczona planeta. Obok wyświetlił się datafax z informacjami o planecie oraz adnotacje o opozycji w postaci xenos z rasy Tau i ich auksyliariuszy - w tym ludzkich zdrajców nazywanych "Gue'vesa" w narzeczu obcych.

- Siedemnaście standardowych terrańskich godzin temu otrzymaliśmy priorytetowy przekaz od naszego brata Josefa Vorcensa. Tau przeprowadzają nową kontrofensywę przeciwko siłom Imperium na powierzchni Veren. Wysoce skuteczną. Zapisy vox-pict, raporty i inne dane wskazują na to, że operacją dowodzi to.

Obraz się zmienił, ukazując twarz starego Tau. Sądząc po aparycji, należącego do Kasty Ognia. Obok wyświetlił się jakiś walker - XV8 Crisis Battlesuit, wersja dowódcza, jedna z pierwszych.

- Komandor Puretide. Legendarny generał Tau. Militarny przywódca Ekspansji Drugiej Sfery, odpowiedzialny także za powstrzymanie naporu sił Imperium podczas Krucjaty Damoklesa. Rodzony rzekomo w roku 651 obecnego tysiąclecia, zmarł w 731.

- I jesteście pewni, że to na pewno on? - przemówił MacLir podejrzliwym tone.

- Tak. - w tym jednym słowie Scarion ujął potwierdzenie, niedowierzanie i gniew -Teorii jest kilka. Mogli go schować do trumny z polem stazy. Jest to wyjątkowo udana mistyfikacja za pomocą dublera, Silica Animus lub jakiegoś szalenie dobrego hologramu. Albo xenosi dorwali się do zakazanych technologii klonowania.

Na chwilę zapadła cisza. Zebrani przetwarzali informację. Temat dalej podjął Vigilant:

- Tydzień temu otrzymaliśmy raport z Miradora. Jak zawsze metaforyczny, lakoniczny i grożący pływaniem w obłokach interpretacji, jednak dość szczegółów było jasnych. Coś miało się wydarzyć na Veren, dotyczyć zagrożenia rodem z przeszłości i płynąć na fali ślepej hipokryzji. Mirador przekazał nam także dwa antyczne aforyzmy. "Dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło" oraz "cel uświęca środki".

- Bazując na tym - dopełnił Scarion - Wysłaliśmy ostrzeżenie do sił imperialnych stacjonujących na Veren. Usłuchali. I tylko to ich uratowało. To, oraz nasz nieodżałowany Vorcens. Od około szesnastu godzin główne siły Imperium na Veren są w taktycznym odwrocie. Nasze ostrzeżenie dało Imperialnej Gwardii czas na przygotowania, ale nawet jeśli, utracono już trzy warowne obozy wraz z obsadą oraz jedną pułkową grupę bojową, osłaniające odwrót. W całości. Prawdopodobnie w tym momencie mobilne jednostki Tau gryzą ariergardę sił IG, a Vorcens wyrywa bolty z zasobnika głowiąc się nad tym, jak powstrzymać zwycięski pochód xenos.

- Rozumiem. - znów MacLir - Wysłaliście komunikat do Erioch jak tylko otrzymaliście te... proroctwo z Miradora. A Komandor Straży przysłał mnie. I poprosił o pomoc Klan Vurgaan od Żelaznych Dłoni, którzy mnie tutaj przywieźli... i podwiozą nasz kill-team, niejako "przy okazji" ścierając się z Tau.

Scarion uśmiechnął się półgębkiem i prychnął.

- Jak zawsze przenikliwy. Tak. Vorcens będzie potrzebować pomocy. Nie możemy liczyć na słabeuszy i głupców z Gwardii. Jeśli to rzeczywiście jest Puretide, to muszą go zneutralizować Astartes.

- I zmazać hańbę porażki w Zatoce Damoklesa. - dodał z emfazą kapelan.

- Ja to zrobię. - pierwszy raz w tej dyskusji głos zabrał Zahariel - Puretide nigdy nie miał kontaktu z psioniką, a z tego co mi wiadomo, Kill-team Vorcens nie posiada kronikarza w składzie. Zaskoczę go i unicestwię.

Oficerowie spojrzeli na niego, potem po sobie. Kapelan skłonił głowę w szacunku.

- Niczego innego nie oczekujemy od ciebie, Zaharielu. Dowiodłeś swojej wartości podczas walk o Tantalus i masz na swoim koncie niejednego wrażego lidera.

- Tak zrobisz. - zawyrokował Astralny Pazur - Pozostali upewnią się, że dotrzesz do tego Puretide'a... czy czegokolwiek czym te plugastwo jest... i go zneutralizujesz. Zrozumieliście bracia? Macie doprowadzić do sytuacji, aby Zahariel wykonał atak dekapitujący. To jest wasz pierwszy cel priorytetowy, nadrzędny. Po drodze macie odnaleźć Vorcensa, a także w miarę możliwości wesprzeć inne siły Imperium - jak Żelazne Dłonie i ludzkich słabeuszy - w eliminacji tauowej ofensywy. To jest zadanie drugorzędne. Drugie zadanie pierwszego rzędu to rozwiązanie sprawy tego "Puretide'a", określenie źródła skąd ten nieboszczyk wypełzł. Drugie zadanie drugiego rzędu to zemsta za tą kontrofensywę. Chcę, by Tau pożałowali tej decyzji - tym bardziej, że ich zaplecze będzie miało teraz zmniejszoną obsadę. W waszej gestii leży, co chcecie im sabotować i w jaki sposób.

- To odpowiednie zadania. - podsumował Brand - Hmm... Nie będzie im potrzebna pomoc? Nie lecimy z nimi?

- Bez sensu. Walnymi siłami Tau zajmą się bracia Iron Hands. Poza tym na miejscu jest już Vorcens i jego weterani. Choć chciałbym rozszarpać kilku xenosów, to jednak udział mnie, ciebie i brata Czujnego w tej misji jest marnotrawstwem sił. Mamy inne sprawy do załatwienia.

- Dobrze, zatem... Jak to będzie z infiltracją i eksfiltracją? Klan Vurgaan zapewni transport kosmiczny, a jak z planetarnym, z insercją w rejon operacyjny?

- Jedyna słuszna. Drop-pod prosto w sztab Tau.

Brand uniósł brwi i zmierzył Andara wzrokiem.

- Żartujesz bracie. Ani to roztropne, ani zgodne z Codex Astartes. Kodeks sugeruje, by nie używać tej taktyki przeciwko doskonale wyposażonym i zorganizowanym przeciwnikom. Ryzyko zestrzelenia bądź udanej reakcji obronnej jest zbyt duże. Sugeruję desant za pomocą promu na zapleczu i transport naziemny, bądź zrzut Thunderhawkiem pośród obrońców lub na wrogiej flance w odpowiedniej odległości.

- Mac Lir, twoja ostrożność jest tutaj bez sensu. Tylko gwałtowne uderzenie i dekapitacja tego watażki jest pewnym sposobem na zmuszenie wroga do odwrotu. Inaczej dostosują taktykę do obecności nowego kill-teamu jak tylko go wykryją. - w głosie Scariona pojawiła się irytacja.

- Nie zgadzam się, Andarze. Odpowiednio zaplanowany zrzut, taktyka polowa i kooperacja z tamtejszymi siłami Imperium wystarczą. Zawsze wystarczały.

Andar Scarion poczerweniał.

- Nie mamy na to czasu!

Przez kilka kolejnych minut się kłócili. Scarion był wściekły - ktoś podważał jego autorytet i doświadczenie w polu jego specjalizacji: walki z Tau. Mac Lir także się wkurwił, dając niezły przykład kłótliwości i zacietrzewieniu, z jakiej słynęli Storm Wardens. Nie byli w stanie się wzajemnie przekonać. Wreszcie rozdzielił ich kapelan.

- Pax! Pax między fratres, bracia kapitanowie! Niechaj nasi młodzi współbracia zadecydują. Wszak to ich misja. Zaharielu?

Librarian od Consecrators pokręcił głową.

- Nie podejmę tej decyzji. Nie pragnę być liderem tego killteamu. Niechaj moi współbracia wybiorą wodza spomiędzy siebie i ustalą, która opcja infiltracji jest bliższa ich sercom.

Kapelan skinął głową. Spojrzał na milczących kapitanów, nieco stygnących już od eksplozji gniewu. Też kiwnęli. Brand w sposób, który sugerował, że uspokaja się i zaakceptuje wolę Imperatora. Andar skrzywiwszy usta i niechętnie, ale jednak. Spojrzenia spoczęły na milczących do tej pory, świeżo upieczonych członkach Deathwatch.



Mechanika

Odprawa nadeszła, a wraz z nią szczegóły Misji. Każda z Misji składa się z trzech typów Zadań (Objectives) - Głównych/Pierwszorzędnych (Primary), Drugorzędnych (Secondary) i Trzeciorzędnych/Celów Okazyjnych (Tertiary/Targets of Opportunity). Każde z tych zadań jest opatrzone stopniem trudności, na podstawie którego wylicza się bazową ilość punktów Rekwizycji dostępnych na głowę, oraz ilość tak zwanych Kill Marks niezbędnych do uznania zadania za ukończone. KM dostaje się w trakcie Misji podczas wypełniania zadań, eliminacji wrogów, niszczenia nieprzyjacielskiego mienia czy nieruchomości, etc. Przejdźmy zatem do formalnego opisu.

<mechanika odprawy przeklejona i uzupełniona we wpisie nr 23, str. 3>

Musicie podjąć między sobą decyzję, kto będzie nominalnym liderem drużyny w tej Misji. Lider ten wybiera (sam lub wspólnie z resztą) Przysięgę (Oath) jaką złoży na czas wyprawy. Ponadto musicie wybrać metodę Insertion, sposobu rozpoczęcia misji.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 23-11-2019 o 23:14. Powód: Zmiana w mechanice.
Micas jest offline