Szum i hałas, jaki niesie się po szkolnych korytarzach może się spokojnie równać temu, jaki niesie się na stadionowych trybunach w czasie piłkarskiego meczu. Zaświadczy o tym każdy nauczyciel i woźna.
W czasie przerwy dzieją się różne rzeczy. Gra w kapsle, czy cymbergaja, przepychanki, bójki i nieustanne gonitwy.
Nikt więc nawet nie zwrócił uwagi na uciekającego ile sił w nogach Stefana. Nawet fakt, że chłopak wyglądał tak, jakby goniła sama śmierć nie zrobił na nikim wrażenia. Zarówno pozostali uczniowie, jak i patrolujący korytarz nauczyciel geografii, nie zainteresowali się tym w żadnej mierze.
Choć Stefan miał przewagę długości, to wobec faktu, że Konrad był od niego starszy i większy, niewiele mógł zrobić. Wystarczyło zalewie kilkanaście sekund, a Konrad zapędził znanego w całej szkole konfidenta w ciemny kąt. Korytarz znajdował się tuż obok drzwi prowadzących do sali gimnastycznej i o tej porze świecił pustkami.
Fakt ten sprawił, że Stefan cały pobladł i trząsł się ze strachu.
- Ja nic im nie powiedziałem - zaczął się tłumaczyć niepytany - Ja ani słowa. Przysięgam. Oni sami przyszli. Ja nic nie zrobiłem. Nie bij mnie.
Zapiszczał na koniec i rękami zasłonił twarz.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |